środa, 8 sierpnia 2012

Wielkie zmiany na 15 miesięcy

Właśnie dziś mój Synek kończy 15 miesięcy i muszę przyznać, że ostatni miesiąc zdecydowanie różnił się od pozostałych. Bardzo wyraźnie wkroczyliśmy w nowy etap. Mój Mały Bobas zmienił się w Dziecko.

Zmienił się plan dnia:

4.30-5.00 - pobudka (od razu robię mleczko, po którym dosypia jeszcze godzinkę, bądź nie - reguły brak)
6.00 - jestem już na nogach i parzę zieloną herbatę, a mój Syn próbuje dobudzić Mr.Tatę
7.00 - śniadanie. Przeważnie kaszka
8.00-11.00 - plac zabaw 
11.00-12.30 - drzemka Małego (tak, tak... oto nowość: przestawił się na jedną drzemkę!). Ja w tym czasie próbuję uporać się z obiadem
13.00 - obiad
14.00-17.00 - plac zabaw (na podwieczorek owoce, które pałaszujemy oboje podczas wspólnej zabawy)
17.00-18.00 - czas na brojenie w domu
18.00 - kolacja (zupka, bądź kasza, bądź kanapki - choć chlebka ostatnio nie chce)
18.30 - kąpiel
19.00 - leżymy wszyscy w łóżku i bawimy się, pomału przygotowując dziecię do snu
19.30 - usypianie. I tu druga nowość: do usypiania służą książeczki!!! Oglądamy je tak długo, aż Synek znuży się i zaśnie.
20.00 - 4.30 - sen, tylko czasami przerywany krótkimi przebudzeniami. Zdarza się mu przespać całą noc. Oby zdarzało się częściej :)))

Po za tym Mały:

- pokazuje rączką jaki jest duży
- pokazuje poprawnie wszystkie części twarzy
- bawi się na placu zabaw z innymi dziećmi (np. kopiąc piłkę)
- wciąż ćwiczy aparat mowy: pojawiły się nowe dźwięko-słowa:

E DZIU (nie mam pojęcia co to),
LALA (ta z teletubisiów, konkretna),
BABA (nie babcia, a baba z piasku),
PA (nie papa, ale kupa. Jak go przebieram to mówię ku-pa, a on PA. Czasem jak zrobi kupę, biegnie po matę do przewijania i krzyczy PA!)

- dwa razy trafił siuśkami do nocnika, przy czym raz wylał te siuśki na siebie
- potrafi wspiąć się na drabinę
- potrafi wdrapać się na zjeżdżalnie po śliskiej stronie
- wie jak używać pchaczo-jeździka
- ogląda teletubisie. Potrafi skoncentrować się na bajce ok 10min.
- buduje wieżę z klocków, kubków, kamieni...
- zakłada na siebie poprawnie, choć nieudolnie poszczególne części garderoby, swojej i naszej ;)
- idąc się kąpać potrafi wskazać następujące po sobie czynności. Pokazuje na światło, które trzeba zapalić, potem na drzwi, po wejściu na kran. Wie, który płyn do kąpieli jest jego.
- daje buzi ciągle :)))
- zjada wszystko jak leci bez grymaszenia. Raz nawet połknął kulkę z mojego pudru brązującego...
- uwielbia banany
- wyszły mu dwa górne i jeden dolny trzonowiec, kolejny w natarciu. Kłów brak jak na razie
- DA! to wciąż jego ulubione słowo!

Jest najdoskonalszym dzieckiem na świecie! Nie wymyśliłabym go sobie lepiej! Nawet jak płacze, robi to perfekcyjnie :)))

13 komentarzy:

  1. Gratuluję wszystkich umiejętności!!

    Czyli tobie też się trafiło idealne dziecko!! To zupełnie tak jak mi! :D

    Kulka od pudru mnie rozłożyła!!

    Ucałowania dla maluszka :*

    OdpowiedzUsuń
  2. rozbroiło mnie sikanie do nocnika :D
    u nas też ostatnio pobudka 4.30-6. różnie.
    super masz synka. idealny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :) ach te pobudki, dobrze, ze jest lato...

      Usuń
  3. Jestem pod wrażeniem umiejętności Twojego Synka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak wszystko się zmiania szybko i juz niedługo będzie przesypial całą noc, bedzie później wstawał... dobrze że ma stałe pory to bardzo ważnie wiem z własnego doświadczenia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdolniacha :) Szkoda tylko, ze wstaje w środku nocy ;) Ale przynajmniej dzień macie dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe kulka od pudru była the best !:) Fajny Syncio!

    OdpowiedzUsuń
  7. super synek!! gratuluję! i zazdroszczę tego że jest doskonały i tego podejścia też. chciałabym bardzo tak samo myśleć o swoich dzieciach, niestety, ja ciągle dopatruję się w nich wad i niedoskonałości, a jest ich mnóstwo... :(
    doskonałych dzieci nie mam na pewno, ale czasem udaje mi się myślec, że są całkiem fajne.

    mają wszakże jedną zaletę - nie wstają przed godziną siódmą rano, bo gdyby tak było, ja w rozpaczy i z niewyspania całkiem przestałabym w nich widzieć to co dobre...

    OdpowiedzUsuń