Ten temat obiecałam Wam kilka tygodni temu... ale czas mi się rozjechał, więc pojawia się dzisiaj.
Będzie o kobiecie tym razem.
Bardzo długo miałam problem z własną kobiecością. Problem, którego sama nie zauważyłam. Nie miałam pojęcia, że istnieje, że i mnie spotkał. Patrzyłam w lustro i widziałam młodą, uśmiechniętą żonę i matkę.
Żonę i Matkę!
Nie Kobietę!
Dlaczego? bo właściwie moja kobiecość zeszła na plan dalszy. Całkowicie poza moją kontrolą. To co widziałam w lustrze, plus to co ze sobą robiłam (m.in. aktywność fizyczna), pozwalało mi zachować pozory, że wciąż jestem Kobietą, mimo, iż jestem Żoną i Matką.
A prawda była niestety taka, że wciąż wyglądałam jakbym miała 20lat... Ale to nie jest komplement. Chodzi o postrzeganie samej siebie. Te same uczesanie (bo brak mi odwagi by coś zmienić). Ten sam makijaż (bo nie miałam potrzeby zmiany). Ten sam styl ubierania (bo nie wiedziałam co innego mogłabym założyć).
Myślałam, że wyglądam dobrze... atrakcyjnie nawet. I pewnie myślałabym tak do dzisiaj... Gdyby na mojej drodze nie pojawiła się odpowiednia osoba... Ekspertka! Kobieta, która mi uświadomiła, że po prostu wyglądam byle jak!
Na początku zmartwiłam się. Na początku tylko... potem przymierzyłam co proponowała. Stanęłam przed lustrem... i przestałam wierzyć. Wierzyć we własny gust. To, co zobaczyłam, nie było mną... było obrazem wyciętym co najmniej z Fashion. To co zobaczyłam...powstało z mojej i mężowskiej garderoby...
I wtedy do mnie dotarło, że nie chcę wyglądać byle jak... byle wygodnie... byle się nie rzucać w oczy...
Chcę się rzucać w oczy!
Chcę wyglądać najlepiej, jak to możliwe.
Mam (prawie) 33 lata....już nigdy nie będę młodsza i piękniejsza...
Dlaczego niby miałabym chować się za ulubionym T-shirtem czy wciskać się w dziesięcioletnie jeansy.
Wywaliłam WSZYSTKO z mojej szafy, co nie spełniało nowych kryteriów wizerunkowych. Zostawiłam dobrą bazę i co miesiąc dokupuję coś nowego. Kluczem i inspiracją jest dla mnie
Pinterest.
Szukam, oglądam, drukuję, kompletuję, dokupuję. Ot cała filozofia!
źródło Pinterest
Życzę każdej kobiecie, by miała obok siebie takiego Eksperta. By każda mogła wyglądać tak jak chce, a nie jak wyszło akurat... przypadkowo.
A sobie życzę, by moja Ekspertka znalazła dla mnie czas na letnie wietrzenie szafy :)))
Pamiętajcie, że małe zmiany pociągają za sobą kolejne... a to już krok do wizerunkowej rewolucji!