piątek, 29 kwietnia 2011

„Joga Twarzy czyli Jak Zaoszczędzić na Botoksie”

Jest to doskonały sposób by w bez kosztowy sposób odmłodzić swoją twarz. Proste i momentami zabawne ćwiczenia poszczególnych mięśni twarzy opóźniają, a nawet redukują naturalne efekty starzenia, czyli powstawanie zmarszczek, utratę elastyczności skóry, worki pod oczami i podwójny podbródek. Wystarczy poświęcić 10 min. dziennie, by w dość krótkim czasie osiągnąć maksymalne efekty.

Autorką ćwiczeń jest amerykańska instruktorka jogi Annelise Hagen. Opracowała ona szereg działań, które mają na celu uelastycznianie mięśni twarzy oraz odbudowywanie tkanki mięśniowej. Poprzez dodatkowe dotlenianie komórek zdecydowanie poprawia się ich wygląd. To co bezapelacyjnie pomaga zachować młody wygląd twarzy to głęboki relaks podczas ćwiczeń. Wszystkie te elementy współdziałają ze sobą dając efekt naturalnego odprężenia i napięcia twarzy – czego nigdy nie uzyskamy korzystając z pomocy chirurgów oraz nowoczesnych środków medycyny estetycznej.

Do najpopularniejszych ćwiczeń należą:

  • Marilyn Monroe: formujemy usta do pocałunków (możemy całować własne dłonie) co pomaga uwydatnić wargi i wzmocnić mięśnie wokół nich
  • Louis Armstrong: nabieramy powietrze w usta i przenosimy je z jednego policzka do drugiego (jakbyśmy grali na trąbce). Ćwiczenie to zapobiega zapadaniu się policzków

  • Ćwiczenie zapobiegające pojawianiu się zmarszczek na czole, polegające na marszczeniu czoła i wygładzaniu powstałych w ten sposób zmarszczek energicznymi ruchami w kierunku skroni
     
  • Ćwiczenie zapobiegające „kurzym łapkom” - w tym celu należy szeroko się uśmiechnąć, a palce wskazujące położyć na zmarszczkach powstałych wokół oczu tworząc nacisk

  • Ćwiczenie napinające mięśnie szyi. W tym celu unosimy podbródek w stronę sufitu i próbujemy go pocałować.

A wszystko to wygląda mniej więcej tak:


Już od wielu lat jestem zwolenniczką jogi, w każdej praktycznie postaci. Dzięki systematycznym praktykom asan uelastyczniłam swoje ciało, poprawiłam postawę, dzięki jodze hormonalnej pozbyłam się wielu kobiecych dolegliwości. Jestem pewna – to działa! Z Jogą Twarzy jestem trochę na bakier, ale zaczynam właśnie codzienny trening i przez kolejne tygodnie będę bacznie przyglądać się efektom.

Źródło: www.repka.pl

środa, 27 kwietnia 2011

„Lustereczko powiedz przecie...”

Tak. Lustereczko prawdę Ci powie. Stanęłam dziś przed Wielkim Sędzią, by obiektywnie ocenić jakie straty poczyniła ciąża z moim ciałem, choć ostateczny bilans zobaczę dopiero po porodzie. Postanowiłam jednak oswoić wroga zdecydowanie wcześniej, by mieć czas na opracowanie szczegółowego planu powrotu do formy. Zmieniło się, oj zmieniło moje filigranowe ciało. Zaczynając od dołu: łydki straciły swój kształt, uda i biodra zdecydowanie się rozrosły, stały się pełniejsze, brzuch – wiadomo – wciąż ma 105cm w obwodzie, choć ku mojemu zdziwieniu prezentuje się całkiem dobrze. Skóra ładnie naprężona i nawilżona. Piersi – chciałabym pozostawić bez komentarza, ale to nie wyeliminuje problemu – duże (ogromne!), mało elastyczne, pocięte rozstępami. Ok. Wszystkiego mogłam się spodziewać. Byłabym naiwna sądząc, że po ciąży moje ciało będzie wyglądało nieskazitelnie. Jednak największego szoku doznałam widząc jak zaczyna tworzyć mi się podwójny podbródek. Tego niestety nie przewidziałam.

Wcześniej pracowałam nad ciałem i kondycją minimum cztery dni w tygodniu. Każda forma ruchu sprawiała mi przyjemność: siłownia, zajęcia jogi, ćwiczenia kardio, gimnastyka... w zależności od humoru. Przez te dziewięć miesięcy tęskniłam do tego rodzaju aktywności. Teraz patrząc w lustro zastanawiałam się co mogę zrobić w tym momencie by poprawić rezultaty. Oczywiście nie wpadłam na genialny pomysł by tuż przed terminem katować swoje ciało treningiem i zdaję sobie sprawę, że zbyt szybko nie będę w stanie tego zrobić. Jednak na kurzą nogę! musi być jakiś sposób by pozbyć się lub przynajmniej zahamować rozwój podwójnej brody!

Plątałam się po mieszkaniu i myślałam. Myślałam i przetrząsałam dostępne mi źródła wiedzy. Eureka! Mam! Joga Twarzy! Jakie to proste...

Już wcześniej miałam okazję praktykować ten rodzaj ćwiczeń, jednak po pewnym czasie porzuciłam zapał. Oj był to poważny błąd, za który teraz przyszło mi zapłacić. Nie pozostało mi nic innego jak zacząć od początku by mieć twarz joginki.

Więcej o Jodze Twarzy napiszę w następnym poście.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

„Czterdziesty Tydzień”

Zbliżam się do wielkiego finału. Jeszcze tylko kilka dni (przynajmniej teoretycznie) i zobaczę mojego syna. Trudno uwierzyć, że to już... no prawie już...

Ciążę przechodziłam prawie bezobjawowo. Do siódmego miesiąca pracowałam, więc nie miałam czasu skupić się na sobie i rozwijającym się we mnie nowym życiu. Gdyby nie regularne wizyty u ginekologa oraz powtarzające się badania mogłabym spokojnie zapomnieć o tym, że jestem w ciąży. Zwłaszcza, że brzuszek pojawił się dopiero w połowie piątego miesiąca i to na tyle niewielki, że nie musiałam zmieniać dotychczasowej garderoby.

Kryzys przyszedł w połowie miesiąca szóstego. Skurcze, bóle podbrzusza, twardnienie brzucha... Diagnoza lekarza bezlitosna: Leżeć! No i leżałam przez kolejne dwa miesiące... Do tej pory byłam bardzo aktywna, więc ciężko było mi się dostosować. Nie robiłam tego jednak dla siebie. W grę wchodziło życie i zdrowie mojego syna, więc zagryzłam wargi i leżałam. W międzyczasie ogarniała mnie frustracja, przygnębienie, złość, opadałam z sił, coraz ciężej było mi wstawać z łóżka. Potrafiłam przespać cały dzień. Jednak w 36 tygodniu nastąpił przełom. Ryzyko minęło a ja mogłam zacząć normalnie funkcjonować.

Nabrałam nowych sił. Z dnia na dzień moja kondycja psychiczna i fizyczna zaczęła się poprawiać. Całą uwagę skoncentrowałam wokół dziecka. Zaczęłam organizować nową przestrzeń dla małego, przygotowywać się do porodu. Wtedy tak naprawdę pierwszy raz pomyślałam: „O rany! Będę Mamą!”

Dotarło do mnie, że wszystko wokół się zmieni. Na świecie pojawi się mała istotka, wokół której skupi się cała moja uwaga. Moje potrzeby zejdą na drugi plan. Jak sobie z tym poradzić? Oczywiście mogę liczyć na wsparcie ze strony Mr. Taty, jednak dla niego w tym momencie nasz syn jest jeszcze małą fasolką... zupełnie nierealną... i dziwi się tylko i pojąć nie może, gdy widzi jak brzuch mi faluje pod naporem małych rączek i nóżek...

Mam 31 lat. Jestem w czterdziestym tygodniu ciąży. Będę mamą i muszę przeorganizować cały mój świat.