wtorek, 18 grudnia 2012

Na bogato?

Robicie już zakupy przedświąteczne?

Ja właśnie zaczęłam skupować produkty spożywcze, a że sama jak palec jestem... tzn. z Małym moim pomocnikiem, to na raty zakupy rozłożyć muszę.

Przygotowałam świąteczne menu.
Zrobiłam listę zakupów.
Trzymam się jej!

Nie mam zamiaru kupować nic ponad to co mi jest naprawdę potrzebne. W moim domu nie marnuje się jedzenia, dlatego przygotuję dokładnie tyle ile jesteśmy w stanie zjeść. Wiadomo, że pędzie ciut ponad, zwłaszcza, że pewnie i teście smakołykami nas obdarują... ale już przygotowałam pojemniczki, by ewentualną nadwyżkę zamrozić.

I ze znajomą rozmawiałam, co pierwszy raz święta  u siebie robi. I porównywałyśmy menu, a ona takie wielkie oczy zrobiła, jak moją listę zobaczyła:
- to u was tak skromnie będzie...

Uwielbiam tradycyjną kuchnię i tradycyjne potrawy zwłaszcza świąteczne, ale to nie znaczy, że mam tego naprodukować na 20 osób, gdy w sumie będzie nas piątka. Skromnie... ach, z jaką przyjemnością odchodzę od tej polskiej tradycji, co to stoły od jedzenia się uginają...

Skromnie czy na bogato... każdy sam podejmie decyzję, ale to co się w sklepach wyprawia... same wiecie.

Nerwów na wodzy na ten tydzień życzę ;)




8 komentarzy:

  1. u nas jest zawsze po ludzku tyle ile zjemy i tylko pierogów jest od groma i mrozimy na zapas bo cała rodzina ma chyzia na punkcie pierogów.

    OdpowiedzUsuń
  2. I prawidłowo, po co tony produkować.

    OdpowiedzUsuń
  3. też jestem za rozsądnym jedzeniem. HPMamo jak zwykle w wielu kwestiach mamy podobne podejście, widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozsądnym jedzeniem i nie marnotrawstwem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim rozsadnie.
    My spedzamy Wigilie w trojke. Zrobimy tradycyjnie 12 potraw, ale wiemy, ze nic sie nie zmarnuje, bo nadwyzke (ktora robimy celowo), zamrazamy i wyciagamy na Wigilie prawslawna, ktora tez obchodzimy.

    OdpowiedzUsuń
  6. z racji, że w drugi dzień świąt jedziemy do teściów, pierwszy spędzamy u moich rodziców staram się wigilijnych potraw przygotować na styk, bo nie będzie komu i kiedy zjeść. nie lubię marnować jedzenie, nie tylko tego świątecznego, dlatego raz w tygodniu powstaje obiad pt."przegląd lodówki", nic nie może się zmarnować, rodzice wpoili we mnie szczególny szacunek dla chleba.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na szczęście idę do teściów na calutkie święta :) Muszę się tylko umówić z nią co ze sobą przynieść - coś na słodko czy coś z ryb :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Całe szczęście, święta spędzam u rodziny, więc zakupy i całe to przygotowanie mi odpada. Ale jak bym miała przygotowac z dzieckiem u nogi, to łatwo by nie było.

    OdpowiedzUsuń