czwartek, 13 grudnia 2012

"Szlacheckie" zwyczaje...

Tak, tak... mój Mały zachowuje się ostatnio niczym Kmicic w karczmie.

Wypija mleczko z butelki i wyrzuca pustą za siebie...
Wypija herbatkę z kubeczka i ciska nim o podłogę...
Zjada obiadek i pustą miskę na ziemię zrzuca... bo jakże tak puste naczynia mają stać na stole...

W przypływie dobrych chęci odniesie talerz do kuchni, by wrzucić go do zlewu. A że dobrze jeszcze nie sięga to wyrzut w górę jest porządny! Ileż to już się w moim domu wytłukło... nawet nie potrafię zliczyć...

Czas przeprosić się z plastikową zastawą, póki Małemu te "szlacheckie" zwyczaje nie przejdą...

9 komentarzy:

  1. skąd my to znamy, z całego zestawu dla Małego do jedzenia została jedna, wcale nie duża miska. Tyle wytłókł. Wczoraj zbił szklankę, bo wypił do końca, a że siedział w krzesełku to sobie zrzucił z wysokości, a co.
    Ech...

    OdpowiedzUsuń
  2. U Nas podobnie... tylko jak mały wypije soczek z butelki czy niekapka bije nim mamę po głowie i woła "jecieee" ( jeszcze ) :):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Kinia też wszystkim rzuca na podłogę, szczególnie jedzeniem jak już się naje albo kota widzi w pobliżu... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha :) A ja muszę się pochwalić, bo moja Mała odnosi zawsze wszystko do kuchni :) Jeszcze nic mi nie zbiła tfu tfu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj u nas niekapek też zawsze ląduję na podłodze... z wielkim hukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha :) Ale cieszmy się, że istnieje plastikowa zastawa :) Mój Młody ma na koncie jeden zbity talerze, bo wyciągał sobie z szafki i Mu wypadł...

    OdpowiedzUsuń