Miałam dziś okazję porozmawiać z mamą - logopedą. Dostarczyła mi ona wile cennych informacji, a także zaskoczyła nieco.
Każda mama wie, ze oglądanie telewizji przez dzieci nie jest dobrą metodą wychowawczą. Zwłaszcza jeśli TV jest włączony przez cały dzień i nie ma żadnej rodzicielskiej kontroli nad tym co aktualnie "miga" na ekranie, a dzieci chłoną wszystko jak leci. Bez cenzury, przyjmują podawane informacje i obrazy jako coś oczywistego. Co gorsza, ciągle słyszy się, że dzieci które oglądają TV dłużej niż dwie godziny dziennie, gorzej się uczą i są otyłe...
To oczywistości.
Ale co z bajkami? Która mama nie puszcza swojemu dziecku bajek? Która? Ja takiej nie znam, choć może są. Ja włączam Synkowi i nie mam wyrzutów sumienia... oglądamy rano, gdy całe osiedle jeszcze śpi (mały wstaje między 5.30 a 6 rano), a po przedpołudniowej drzemce koniecznie włączam "Świat Elma", co daje mi 30min. na przygotowanie obiadu. Mały nie ogląda dużo, ale ogląda.
Pani logopeda na te informacje złapała się za głowę:
- to jest szaleństwo! Dzieci nie powinny oglądać bajek w ogóle. Bajki ogłupiają, hamują rozwój mowy, dzieci stają się aspołeczne, niechętne do zabawy, nadpobudliwe... a już totalną zbrodnią jest oglądanie przez dzieci bajek przed snem. Stąd biorą się problemy z wyciszeniem i zaśnięciem, nocne wybudzenia itp.
Jak widać pani logopeda ma dość radykalne poglądy.
Ale jak w świecie obrazów, komputera, tabletów nie pozwolić dziecku oglądnąć bajki? Zgadzam się, że nie każda bajka jest odpowiednia i trzeba mieć nadzór nad tym co dziecko ogląda. Zgadzam się również z tym, że rodzice zbyt często sięgają po to narzędzie, by mieć chwilę spokoju na własne sprawy... ale żeby bajki tak bardzo ogłupiały i robiły z dzieci aspołeczne niemowy?
No nie wiem...
O! A 2,5 letni bliźniacy mojego brata bajki oglądali od dawna i...teraz w całym przedszkolu mają najbogatsze słownictwo plus potrafią nazywać przedmioty po angielsku. Pani przedszkolanka twierdzi, że brat z żoną na bank ich na dodatkowe zajęcia posyłali, tylko się przyznać nie chcą:D
OdpowiedzUsuńTakże ilu ludzi, tyle opinii.
Ps. Mam cudowne wspomnienia z dzieciństwa związane z bajkami...
OdpowiedzUsuńBajki nie ogłupiają za to filmy i seriale animowane tak! To zdecydowana różnica.
OdpowiedzUsuńBajka to z definicji – krótki utwór literacki zawierający morał (pouczenie), może być wierszowany lub żartobliwy. Morał może znajdować się na początku lub na końcu utworu albo wynikać z jego treści. Bohaterami bajek mogą być ludzie, a także zwierzęta, przedmioty i zjawiska, które uosabiają typy ludzkie, cechy charakteru lub przeciwstawne poglądy i stanowiska.
Bajki nawet jeśli mówimy o ich animowanych ekranizacjach nie mogą być ogłupiające z natury:)
Co innego te wszystkie seriale animowane dla dzieci małych i starszych robione tylko dla kasy i oglądalności - choć tutaj pewnie nie wszystkie ogłupiają:)
myślę że ta mama-logopeda prezentowała bardziej swój pogląd niż naukowe "logopedyczne" dowody na to że bajki ogłupiają.
OdpowiedzUsuńa ja wychodzę z założenia, że stosowane z umiarem krzywdy nie zrobią ;)
OdpowiedzUsuńJestem kinomaniaczką. Uwielbiam seriale. Uwielbiam też niektóre bajki. Jak mogłabym odmawiać dziecku czegoś, po co sama sięgam? Uważam, że nie ma sensu demonizować. W odpowiednich dawkach wszystko jest dla ludzi. A o tym, jakie jest dziecko, decyduje rodzic, nie bajka.
OdpowiedzUsuńMy lubimy Elmo :D a rano Teletubisie :D
OdpowiedzUsuńJa uważam, że fajne bajki nie ogłupiają, bo sama jako dziecko dużo TV oglądałam i wcale nie jestem aspołeczna...
OdpowiedzUsuńnie do końca zgadzam się z panią logopedą...moje dziecko uczyło się mówić także i z bajek...nie siedzimy oczywiście cały dzień przed tv, ale bajki lubimy oglądać - Elmo jest super ;)
OdpowiedzUsuńPrzegięcie w każdą stronę jest niezdrowe. Myślę, że jak troche tych bajek nasze dzieciaki pooglądają to nic im się nie stanie.
OdpowiedzUsuńwszystko jest dla ludzi. nie dajmy się zwariować.
OdpowiedzUsuńOjej, ale mi ulżyło, bo już myślałam, że Tyś taka ortodoksyjna, jak Pani l.
OdpowiedzUsuńNacio też ogląda. Też rano i popołudniu. Po ok. godzince. Czasem, gdy nie ma na niego innego sposobu nawet ciut dłużej. Elma kochamy!!!Obydwoje!
A co do poglądów...No cóż ja jestem pokoleniem cartoon network, gdzie dopiero była masakra, a zostałam...polonistką (z wykształcenia tylko, ale zawsze);-P
I mąż ciągle prosi, aby tyyyyle nie gadała;-P
Przesada :-o No może gdyby dziecko non stop oglądało bajki, bite 12 godzin - to miałoby jakiś problem. Ale gdy ogląda do godziny, dwóch to nic się nie dzieje - tak uważam.
OdpowiedzUsuńUważam , że wszystko jest dla ludzi z tym drobnym zastrzeżeniem iż to rodzic powinien wcześniej dokonać weryfikacji które bajki są ok dla dziecka:) My uwielbiamy Elma, Jake i Piratów z Nibylandii oraz myszkę miki:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Elmo jest hitem u wszystkich i się w sumie nie dziwię. Małe dziecko może się z tej bajki co nieco nauczyć. Nie ma w niej durnych pomysłów są tylko proste rzeczy, które małe dzieci zrozumieją, więc myślę, że nie ma co przesadzać z ograniczaniem. A zgadzam się z opinią, że te zwariowane dziecięce seriale animowane mogą ogłupiać.
OdpowiedzUsuńMój jeszcze nie ogląda. Na razie tylko książkowe, ale szczerze mówiąc nie wiem jak będzie dalej... trochę bajek z umiarem chyba nie jest aż tak destrukcyjne dla rozwoju...
OdpowiedzUsuńzależy jakie bajki. są i takie ogłupiające, ale mądrze wybierane na pewno uczą i kształtują dziecięcą wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Pani logopeda coś poczytała o wpływie telewizora na dziecko, ale nie do końca. Są badania mówiące, że światło telewizora (niebieskie i migotliwe, tym bardziej ledowe) źle wpływa na sen dzieci. Nie tyle chodzi o same bajki co właśnie o migoczące obrazy.
OdpowiedzUsuńAle co tu mówić są takie czasy jakie są, chyba nie da się "ochronić" dziecko przed tego typu "rozrywkami"
Współczuję RODZICOM i TYM podobnym, którzy nie umieją wypośrodkować !!!
OdpowiedzUsuńDwa dni temu miałam nalot dzieciaków ;-)))) z racji ur środkowego. Ponieważ poszaleli ;-))) i byli rozgrzani , zarządziłam;))) bajkę ( chociaż u nas TV jest rzadko używany) ... Po dwójkę braci przyjechał tato, mój mąż nie umiał ;) ich zgarnąć do ojca, więc ojciec przyszedł po nich. I hasło : " A , to już wiem dlaczego nie schodzą, bo jest bajka , u nas żona nie pozwala oglądać dzieciom telewizora." Po czym dowiedziałam się , że prawie nic nie jedzą , chipsów nie jedzą ( wpadli jak wygłodniałe stadko wilczków) , pizzy nie jedzą ( u nas w domu nie je się "takich"rzeczy - hasło taty) - nic , że pizza była domowa - samodzielnie komponowana przez każde dziecko)) i mogłabym jeszcze pisać i pisać .... Dzieci były jak zahipnotyzowane, nic do nich nie docierało. Zaliczyłam tego dnia opad szczęk ;-)))
Myślę że bajka z morałem nie jest zła i nie spowoduje że dziecko stanie się aspołeczne :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie można popadać w przesadę. Mój syn nauczył się wielu słów oglądając serię Świat Małego Ludwika i Przyjaciele Małego Ludwika. W tym nie ma krztyny agresji. uwielbia też Boba Budowniczego. Naprawdę nie sądzę, by dziecku stała się krzywda jeśli te pół godziny dziennie poogląda bajki dostosowane do jego wieku. To zupełnie co innego niż bezmyślne siedzenie cały dzień przed telewizorem. No i fakt, czasem to jedyny sposób by zrobić cokolwiek w domu.
OdpowiedzUsuńMoja córka oglądała bajki wcześnie i sporo i zaczęła bardzo szybko mówić, co właśnie zwalam na bajki i moje własne gadulstwo :)
OdpowiedzUsuń