Mały tęskni za tatą.
Płacze kiedy wychodzi. Trzyma się go kurczowo i nie chce puścić.
Gdy ten wraca do domu, Synek ciska w niego czym popadnie. Złości się.
Niestety ostatni miesiąc jest tak zawalony robotą, że Mr.Tata wraca do domu późno i tego czasu spędzonego z dzieckiem jest niewiele...
A Mały czeka... czasem siedzi pod drzwiami i na każde trzaśnięcie drzwi windy szepcze "TATA..."
Na mnie też zaczął mówić tata... a dokładniej "TADA"
Tak więc mieszkają z Synkiem Tata i Tada...
Mr.Tata tęskni okrutnie... nie raz coś mu się wyrwie pod nosem, na ten niesprawiedliwy świat...
Tak się cieszę, że święta już tak blisko. Moi chłopcy wreszcie spędzą ze sobą trochę więcej czasu...
znam ten ból, moja E również na każde trzaśnięcie drzwi klatki reaguje słowem tata i spogląda na drzwi wejściowe do domu, gdy przychodzi sms, pytającym tonem mówi tata.
OdpowiedzUsuńzaś, gdy Kamil już jest w domu, rzuca mu się na ręce i nie chce z nich zejść i tak do wieczora się razem bawią, łapiąc każdą chwilę razem.
Nic nie zastąpi Dziecku czasu spędzonego z każdym z rodziców. Ale traktujcie to jako okres przejściowy. :) Z czasem na pewno znajdziecie jakieś rozwiązanie. Sama nie wiem, męskie weekendy i te sprawy. ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... Nawet słowa "tata" wymówic nie mogłam, bo Mały zaraz leciał do drzwi i kopał w nie i płakał... A jak już tata się pojawił w domu to na krok Go nie opuszczał. Nasz Tata też ostatnio zagoniony i wraca średnioo o 19 do domu... Na szczęście za kilka dni zaczyna Mu sie urlop :) I będziemy sie Nim cieszyc aż do Nowego Roku :) (tzn. nie wiem czy z okazji końca świata Mąż ten urlop wogóle zacznie :) Jakby co to przynamniej sobota robocz go ominie :P)
OdpowiedzUsuńMiłość do taty..zupełnie inna niż ta do mamy..piękna:) Życzę wam żeby Tada:) była z Wami jak najwięcej:)
OdpowiedzUsuńu nas jest tak samo, jak tata sie pojawi juz w domu to Maja krok w krok za nim chodzi:))
OdpowiedzUsuńOjej szkoda mi go :(... niech te święta szybko nadchodzą :)
OdpowiedzUsuńFacetom musi być ciężko z brakiem czasu dla siebie. W Święta chociaż troszkę nadrobią i nacieszą się sobą :)
OdpowiedzUsuńa mój mąż nazywa się Mamo. Ja nie mam nazwy, póki co..
OdpowiedzUsuńMłody mój też zaczyna mówić :-)
u mas też czeka - na "tatusiu"
OdpowiedzUsuńPrzykre.
OdpowiedzUsuńTo Mama będzie miała więcej luzu:-)
OdpowiedzUsuńu nas to trochę minęło, ale wiem o czym mówisz.
OdpowiedzUsuńu nas tata wraca pierwszy i dziecko czeka na mamę w drzwiach :)
OdpowiedzUsuń