niedziela, 2 grudnia 2012

Z Największym Skarbem...

Wyszłam z Synkiem na spacer.
Na spacer bez wózka.
Nagle czuję szarpnięcie. Mały złapał za torbę przechodzącą obok kobietę. Ta zatrzymała się i uśmiechnęła. Przykucnęła i powiedziała do Synka:

- ale masz szczęście. Twoja mama wyszła na spacer ze swoim Największym Skarbem...

Przez cały spacer jej słowa dźwięczały mi w uszach...
Największy Skarb!

To prawda. Kobieta trafiła w sedno. Nie mam nic cenniejszego niż mój kochany Malec. Nic na świecie nie liczy się bardziej. I znów przypomniałam sobie, jak długo musiałam czekać, by pojawił się na świecie. I znów poczułam wdzięczność, że los jest dla mnie łaskawy. Że pozwolił mi doświadczać tych pięknych chwil.

Macierzyństwo sprawiło, że czuję się kompletna, wyjątkowa, szczęśliwa, spełniona....

Mam najpiękniejszy, największy, najcudowniejszy Skarb na świecie... mojego Syna.
Kocham go miłością tak ogromną, że aż niewyobrażalną.

Razem, całą naszą trójką jesteśmy w stanie góry przenosić...
I przeniesiemy jak będzie taka potrzeba!



17 komentarzy:

  1. Może to była jakaś dobra wróżka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. miła Pani. dobrze, że zareagowała w ten sposób no i jaką Ci przyjemność sprawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak często o tym zapominamy, a to przecież sama prawda!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie przeczytać coś takiego!

    OdpowiedzUsuń
  5. mój Największy Skarb od tygodnia mnie wykańcza. Co zrobić. Tak bardzo go chcialam, trzeba to przeżyć i przeć dalej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ty wiesz że ja też o tym myślałam dzisiaj właśnie dokładnie w ten sam sposób;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak, dziecko to bez dwóch zdań Największy Skarb :)
    Czasem zastanawiam się, jak moglismy życ tak długo bez Niego. Chociaż z drugiej strony wydaje mi się, że jest z nami od zawsze

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokladnie! Góry! Cały świat jestem w stanie unieśc dla córki!

    OdpowiedzUsuń