Rozłożyło mnie choróbsko. Grypa jelitowa.
Pierwszy raz odkąd zostałam mamą zachorowałam tak, że nie byłam w stanie zająć się dzieckiem...
Jak to dobrze, że miałam do kogo zadzwonić. Moi teście już pół godziny po telefonie byli u mnie z zakupami i specyfikami farmaceutycznymi... Cały dzień zajmowali się Małym, tak, że mogłam spokojnie dochodzić do siebie.
Pierwszy raz byłam w sytuacji, że musiałam prosić o pomoc. I całe szczęście, że miałam kogo o nią prosić. Całe szczęście!
Muszę im teraz ładnie podziękować :)
A dziś czuję się lepiej, choć trzęsie mną na wszystkie strony, i nic prócz wody i biszkoptów nie przyjmuję.
zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrowiej Kochana :*
OdpowiedzUsuńTeż to miałam, tyle, że nie miał mi kto wtedy pomóc. Dopiero mąż po 17:00, ale to była jazda......... Zdrowia!
OdpowiedzUsuńo rety biedaku!! odpoczywaj i dochodź do zdrówka!
OdpowiedzUsuńps zazdroszcze ze masz pomoc pod reka.
Zdrówka ;)
OdpowiedzUsuńzdrowka
OdpowiedzUsuńZdrówka dużo! Super, że teście Ci pomogli :)
OdpowiedzUsuńzdrowia!
OdpowiedzUsuńdobrze mieć taką pomoc.
u mnie pierwsza byłaby mama.
I ja życzę zdrówka!! :)
OdpowiedzUsuńZdrowia przede wszystkim!
OdpowiedzUsuńI fajnie, że masz takich teściów :)
Oj przeszłam już dwa razy taką sytuację...I też miałam na kogo liczyć. Straaaaaasznie żal mi kobiet, które zdane sa same na siebie.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńZdrówka! mam nadzieję, że juz wszystko dobrze!
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem mówiąc to ja mogę zawsze liczyc na moich rodziców. W tym tygodniu też mnie uratowali, bo znowu mnie tak plecy bolałay, że nie umiałam chodzic, a że Mąż w pracy to zabrali mnie i Małego do siebie i wspaniale się nami opiekowali :)
Dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuń