środa, 15 sierpnia 2012

Całuśny chłopak

Mój Syn przechodzi ostatnio etap buziakowania. Całusy rozdaje na prawo i lewo. W dzień i w nocy. Duże obśliniane, jak i małe cmoknięcia...

Wieczorem chyba ze sto razy przed zaśnięciem: buzi mamie, buzi tacie, buzi mamie, buzi tacie... aż oczka zaczynają się same kleić.

I babci, i dziadkowi, i cioci... buzi dać trzeba i to nie raz!

I na placu zabaw próbuje dzieci całować...

I do psa kiedyś zmierzał z całusem na ustach...

Po kim on to ma? No po kim?

13 komentarzy:

  1. :D buziaczki od dziecka są najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohhh...:) U nas też buziaki na zmianę Tacie, Mamie, Tacie, Mamie i tak na okrągło:) Raz też próbowała Ali całować koleżankę:)W sumie to Jej się udało :D

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te buziaki! tak9i obśliniony najlepszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że nie ŁObuziakuje:D

    OdpowiedzUsuń
  5. jak to po kim, po Mamie i Tacie zapewne :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj coś pięknego. U nas krucho jeszcze z buziakami. Calusy
    na wagę zlota.

    OdpowiedzUsuń
  7. Całuśny etap ;) Przypomnisz mu to kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie :D
    Moja córa miała etap buziaków z wystawionym językiem :D

    OdpowiedzUsuń