Dziś opowiem o moich najukochańszych produktach. Moja lista Top 3:
1. Czosnek!
Jadałam go od dziecka. Zajadała się nim moja prababcia, moja babcia, a mój ojciec to prawdziwy fan czosnku. Moja rodzinna kuchnia była bogata w ten składnik, a i ja czosnku sobie nie odmawiam. Dodaję go do większości moich dań, w różnych proporcjach i wcale nie przeszkadza mi jego specyficzny zapach. Gdy jestem przeziębiona pijam namiętnie mleko z czosnkiem i masłem. Oczywiście żadnych chińskich podróbek! Polski, pachnący, wyciskający łezkę w oku. Tylko taki kocham.
A czy wiecie, że czosnek
- działa żółciopędnie i przeciwskurczowo chroniąc przed zgagą
- inhaluje drogi oddechowe
- reguluje florę bkteryjną
- działa jak antybiotyk - ma właściwości antybakteryjne
- ma właściwości antygrzybicze i przeciwrobacze
- świeży sok z czosnku hamuje rozwój wirusów grypy!!!
- pomaga przy infekcjach dróg moczowych
- pomaga zmniejszyć ból podczas miesiączki
- obniża poziom cholesterolu we krwi
- ma właściwości antysklerotyczne
Dużo tego... więc jedzcie czosnek bo zdrowo jak cholera!
* źródło Wikipedia
2. Imbir
To moje najmłodsze odkrycie kulinarne. Zaczęłam stosować go regularnie od jakiś 2-3 lat, kiedy to pierwszy raz zafascynowałam się Kuchnią Pięciu Przemian. Lubię i ten w proszku i w korzeniu, w zależności od potrzeb stosuję zamiennie. Codziennie przynajmniej szczypta ląduje w rosole, owsiance, czasem kawie... szczególnie w okresie zimowym.
Imbir głównie:
- ułatwia trawienie
- łagodzi mdłości
- chroni przed tworzeniem zakrzepów
- łagodzi bóle miesiączkowe
- leczy przeziębienia
- leczy migreny
- działa przeciwobrzękowo
- dba o jamę ustną (działa odkażająco i odświeżająco)
- zwiększa koncentrację
- poprawia krążenie krwi
no i imbir stosuje się w preparatach odchudzająco-modelujaco-wyszczuplająco-antycellulitowych :)
Więcej przeczytacie TU
3. Szpinak
Zaczęłam go jeść tak naprawdę dopiero jak wyprowadziłam się z domu. Moi rodzice NIGDY nie gotowali szpinaku, bo "nie jesteśmy królikami i nie będziemy jeść trawy". Jako dziecko nie wiedziałam jak szpinak smakuje, choć w ogrodzie mojej babci zarastał grządki...
Teraz nie mogę bez niego żyć. Potrawy ze szpinakiem to moje ulubione np. naleśniki ze szpinakiem, zupa szpinakowa, sola na szpinaku... przynajmniej raz w tygodniu szpinak musi być n stole.
A że do tego zdrowy jest, to dla mnie "skutek uboczny", bo tak mi smakuje:
- zawiera łatwo przyswajalne żelazo
- witaminę C
- bogaty w przeciwutleniacze
100g gotowanego szpinaku zawiera:
- 2,4 mg żelaza,
- 600 mg wapnia,
- ok. 20 kalorii,
- 5,1 g białka,
- 0,5 g tłuszczu,
- 1,4 g węglowodanów,
- 6,3 g błonnika,
- 490 mg potasu,
- 120 mg sodu,
- 93 mg fosforu,
- 59 mg magnezu,
- 0,4 mg cynku,
- 6000 mikrogramów witaminy A,
- 0,07 mg witaminy B1,
- 0,15 mg witaminy B2,
- 0 4 mg witaminy B3,
- 0,18 mg witaminy B6,
- 25 mg witaminy C,
- 2 mg witaminy E,
- 140 mikrogramów kwasu foliowego.
Więcej o szpinaku możecie przeczytać TU
Nie wyobrażam sobie by, któryś z tych trzech produktów zniknął z powierzchni ziemi...
Smacznego!
u mnie również dużo szpinaku i czosnku.
OdpowiedzUsuńczosnek dla aromatu dodaję praktycznie wszędzie.
bardzo wzbogaca smak potrawy, a szpinak lubi cała rodzina, nawet bardzo mięsożerny mąż :)
Czosnek uwielbiam... ale nie z mlekiem i masłem (mój tata tak leczy przeziębienie, zapach mnie poraża). Imbir też wprowadziłam do kuchni niedawno. Szpinak, tak samo jak Ty, kocha moja siostra... A ja ograniczyłam się tylko do Twoich naleśników... są bardzo dobre i czasem je robię :)
OdpowiedzUsuńRównież nie wyobrażam sobie gdyby któregoś zabrakło :-) dodałabym jeszcze cebulę i brokuły :-)
OdpowiedzUsuńBez czosnku nie wyobrazam sobie gotowania. Dodajemy go praktycznie do kazdego dania, a smak niezwykle sobie cenimy.
OdpowiedzUsuńSzpinak przynajmniej raz w tygodniu tez serwujemy.
A imbir..hmmm... uzywany, aczkolwiek bez niego wyobrazam sobie kuchnie.
I tak jak wyzej, Justyna M napisala- cebuli, obok czosnku w domu nie moze zabraknac.
Czosnek kocham nad życie, do szpinaku zaczynam się przekonywać od niedawna, natomiast imbiru nigdy nie używałam...
OdpowiedzUsuńJa żądnego nie wyobrażam sobie jeść;p
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię te trzy składniki :)
OdpowiedzUsuńszpinak jak najbardziej ale czosnek tak na surowo blleee na samą myśl mnie ciarki przechodzą... wiem że zdrowy itp. do potraw oki ale leczniczo np. z mlekiem a w życiu brrr... imbir mi mało znany ale muszę to zmienić
OdpowiedzUsuńU nas zawsze było dużo czosnku i szpinaku. Teraz jak zaczęłam karmić piersią to się troszkę boje jeść czosnek żeby mała chciała pić mleczko.
OdpowiedzUsuńImbir lubię np do kawy ale daję tez do zupy dyniowej i do wody z miodem na przeziębienie:)
Widze ze upodobania kulinarne mamy identyczne....jutro u mnie post z tymi skladnikami w roli glownej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam całe trio! Imbir z mielonym, szpinak z czosnkiem:)
OdpowiedzUsuń