Muszę to napisać. Miałam dziś ubaw po pachy. Mój Synek ma nową zabawę... w telefonowanie.
Robiłam porządek w szafie, w celu pozbycia się starych gratów. A wśród nich telefon stary, bezprzewodowy, po telekomunikacji, już dawno zlikwidowanej. Wyglądem przypomina starą, przedpotopową komórkę, więc mój Mały z szerokim uśmiechem porwał telefon i przystawia do ucha. I gada sobie. Nagle odstawia go na podłogę i leci do drugiego pokoju, gdzie na komodzie leży mój śliczniutki telefonik.
"Oj nie da się oszukać, bystre dziecko" myślę sobie i podaję mu komórkę.
Ten gada po swojemu przez chwilkę do niej i odkłada na podłogę. Leci do drugiego pokoju. Podbiega do słuchawki i gada. Odkłada i znowu zmienia pokój i zaczyna rozmowę przez komórkę.
I tak biega sobie Synek między pokojami i gada raz do jednego, raz drugiego telefonu... a ja stoję w przedpokoju i śmieję się w duchu.
Synek odbył dziś pierwszą poważną rozmowę telefoniczną. Sam ze sobą!
:D Ale się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńhahha mój też prowadzi rozmowy, bo uwielbia podsłuchiwać jak mama je prowadzi :) mam nadzieję, że kiedyś jak już będzie mówił, nie będzie ich powtarzał niezainteresowanym ;)
OdpowiedzUsuńobserwatorzy :)
właśnie... dzieci uwielbiają powtarzać :)))
OdpowiedzUsuńależ to musiał być widok.
OdpowiedzUsuńtaka już dorosła zabawa!
super!