piątek, 7 września 2012

Niunia

Godzina 8.20 rano. Plac zabaw. 

Jesteśmy jedynymi osobami na terenie, tzn. ja i mój Syn. Wszędzie panuje bałagan. Nie poznaję miejsca, które dotąd było czyste i zadbane. "Oj dawno nie widziałam dwóch panów porządkowych" - myślę sobie. Dwóch panów dbało dotąd o czystość na placach zabaw: grabili, sprzątali, zbierali, plewili...

Rozglądam się raz jeszcze. "Skąd tu tyle plastikowych butelek? Ach... przedszkole". Kolejne myśli. Nowy rok szkolny się zaczął, a plac pod moim oknem jest największy na osiedlu, dlatego uczęszczany jest przez okoliczne przedszkola.

Nagle ktoś mnie (nas) zagaduje. Chyba nas:
- Ooo niunia wyszła na spacer?
- eee? - zdębiałam bo nie wiedziałam, czy to do mnie, do dziecka, czy psa jakiegoś, którego aktualnie nie widzę.
- ?
- ależ to chłopak jest - zorientowałam się, że osoba mówi do dziecka.

Stanęła przede mną kobieta, lat ok 40-45, zadbana, umalowana, włos wyczesany, paznokcie zrobione, w kamizelce serwisu sprzątającego osiedle. Piszę o wyglądzie, nie dla tego, że mam coś przeciw zadbanym sprzątaczkom, ale wyjątkowo rzucił mi się w oczy. Kobieta niezwykle piękna była...

Mały gdzieś za gołębiem pobiegł, więc ja za nim, nim zdążyłam wymienić kolejne grzeczności z "p.Niunią".
Z pomiędzy huśtawek przyglądam się pobieżnie poczynaniom sprzątaczki. Plastikowe butelki pozbierała, te widoczne śmieci też, i wzięła się do opróżniania koszy, co zaciekawiło Synka mego niezmiernie.

Stanął i patrzy jak pani przechyla kosze i wsypuje zawartość do dużego pojemnika. "P.Niunia" na jej nieszczęście miała ochotę pominąć kilka kubłów, ale mój spostrzegawczy Malec na to jej nie pozwolił i zerwał się nagle w pogoń za "p.Niunią" i krzyczy, i palcem pokazuje "A tia, a tia".

Pani zorientowała się o co chodzi i zawróciła. Przy miniętym kuble papierosa odpaliła:
- ależ ma pani mądre dziecko.
- dziękuję, ale muszę pani powiedzieć, że na placu zabaw się nie pali.
- ale tu jeszcze nikogo nie ma
- jak to nikogo? A my? Może pani nie zauważyła, ale dymi pani na moje dziecko.

"P.Niunia" zgasiła papierosa i bez słowa zaczęła ewakuować się z placu. Mój Syn tymczasem na ławkę zaczął się wdrapywać. Usiadłam i ja. I patrzę, a tam pod ławką roztrzaskane butelki i coś co wymiociny przypomina. "O nie. Pewnie młodzież rok szkolny witała". Szybko wstałam, Synka pod pachę wzięłam i wołać za "p.Niunią" zaczęłam.

Ona zatrzymała się i rzecze:
- nie myśli pani, że czyjeś brudy będę sprzątać. Nie za to mi płacą.
- przepraszam, ale nie wiem co należy do pani zakresu obowiązków. Myślałam, że sprzątanie placu zabaw. Skoro się pomyliłam, to pani nie zatrzymuję i zadzwonię do spółdzielni by kogoś tu przysłali.
- niech pani nie dzwoni... - sprzątaczka założyła rękawice (rychło wczas) i zaczęła zbierać szkło...



Mogłabym to zignorować. Mogłabym nawet o tym nie pisać, ale oczami wyobraźni widziałam moje dziecko bawiące się tym szkłem... i inne dzieci też. Jak my rodzice nie zadbamy o czystość na placu zabaw, to kto? W jakich warunkach bawią się nasze dzieci, zależy też od nas. Nie wiem jak w innych spółdzielniach, ale w mojej regularnie, co miesiąc płacę za sprzątanie klatki i osiedla....

25 komentarzy:

  1. Niezła baba! Dobrze zrobiłaś.
    U nas jest co prawda czysto na placykach ale postąpiłabym tak samo!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale sie dowartowalas, co nie?wskazujac kobiecie palcem gdzie jeszcze nie posprzatala, co nie?gratulacje!
    :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawe czy ty byłabyś dowartościowana gdyby twoje dziecko pocięło się szkłem, co nie? albo gdybyś ty sama niechcący usiadła w jakieś rzygowiny, co nie ?
      moim zdaniem dobrze zrobiła, jeśli my sami nie zaczniemy dbać o otoczenie nikt tego za nas nie zrobi ! z tego co wiem to sprzątanie należy do obowiązków sprzątaczki, podpisując umowę z pracodawcą wiedziała jakie obowiązki ma i jaką prace będzie wypełniać ...

      Usuń
    2. Uch co za anonimowa odwaga :D hehhehe jak zwykle!

      Skoro płaci składki za to żeby było posprzątane to ma prawo tego wymagać od osoby która te pieniądze za sprzątanie dostaje. Za palenie fajek i pitu pitu z dzieckiem się jej nie płaci tyko za to żeby te śmieci zebrała i posprzątała.

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o kwestie zdrowia i bezpieczeństwa mojego dziecka nie idę na żadne kompromisy. Szkło na placu zabaw jest niebezpieczne i powinno być uprzątnięte. Palenie papierosów jest zabronione przepisowo. Zresztą nie pozwalam nikomu palić w obecności mojego dziecka. pozdrawiam Anonima :)

      Usuń
  3. ale sie dowartosciowalas, co nie?wskazujac kobiecie palcem gdzie jeszcze nie posprzatala, co nie?gratulacje!
    :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyżby to był mój troll - u nie też anonim się udziela :DDDD

      Usuń
  4. Twój mały ma niesamowite zdolności - i fizyczne i językowe - szacun!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki. Ruchowe rzeczywiście ponad normę, ale językowe bez szału ;) "a tia" to powtarza już od kilku miesięcy :)

      Usuń
  5. My za sprzątanie klatki płacimy ale niestety placu zabaw nie sprząta nikt - zresztą tego już nawet placem zabaw nie można nazwać bo jest tak zdewastowany i zabrudzony że brak słów. Nie chodzę na niego w ogóle chociaż jest tuż przy moim bloku :|

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo HPM! Za odwagę cywilną.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja rozumiem Cię jako matkę...
    Ale sama chyba nie miałabym ochoty wdawać się w taką niewygodną konfontację. Wolałabym sama przypilnować bobasa, aby się nie bawił szkłem.
    Może dlatego, że moja mama jest dozorczynią... Nie raz opowiada mi jak strasznie dużo ma pracy i obowiązków. Opowiada również o dziwactwach i przykrościach od "swoich" lokatorów.

    Wiesz, że zwykle jesteśmy jednogłośne;-), ale w tym przypadku coś, gdzieś mnie gniecie i razi. Może to ten "papieros"... Sama nie palę. Palenia w pomieszczeniu, gdzie jest dziecko lub ciężarna kobieta, nie toleruję, jednak nie przypuszczam, że owa Pani wydmuchiwała dym wprost na Twojego maluszka...
    Chyba, że się mylę, wówczas zwracam honor;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfrontacja nie wygodna, ale gdybym to zostawiła, to miałabym wyrzuty sumienia.
      No nie wydmuchiwała mu dymu w twarz, ale papierosa trzymała wystarczająco nisko, by go odymić. Palenie na placu jest zabronione i nikt nie powinien palić. Widok dzieci wydłubujących pety z trawy nie jest miły.

      Usuń
  8. Brawo! niestety ale ciągle trzeba komuś uwagę zwracać. mnie to tak strasznie denerwuje jak muszę komuś mówić, żeby nie palił bo mi dziecko truje...czy ci ludzie nie myślą?!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym się nie odważyła zwrócic uwagi. Ale to dlatego, że dupa wołowa ze mnie :) A Ty bardzo dobrze zrobiłaś. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak też bym zwróciła uwagi, bo nie wtrącam się do tego jak ktoś pracuje, jego sprawa. Problem zgłaszam przełożonym. Raz musiałam, bo spec mi w domu palił, a poza domem niech sobie robią co chcą. A na place zabaw z potłuczonym szkłem nie chodzę (u mnie na wsi tylko taki jest, dziennie jest tam szkło, niedopałki itd). Palenie mnie wkurza, ale jak ktoś ma pracę, gzie zdrapuje rzygi i kupy z ziemi to niech sobie lepiej zaplai, nie wierzę, że poeszła do twojego dziecka i mu dmuchnęła w twarz...

    OdpowiedzUsuń
  11. i bardzo dobrze, że są osoby, które nie boją się zwrócić komuś uwagę, o fajki palone przy dziecku, o brudy, o przeklinanie :) brawo;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja rownież uważam, ze posprzatanie szkla na placu zabaw nalezy do obowiazkow owej sprzataczki, dlatego trzeba bylo zgosic sprawę przelożonym...A tym sposobem jaki zwrocilas jej uwage(Stanelas nad nia jak wielka pani grożac przy tym przelożonymi)pokazalas ze masz nad nią wladze, potraktowalas ją jak Kopciuszka:(Mozna by bylo powiedziec: "Trzeba sie bylo uczyc to by nie zdrapywala wymiocin i kupy"itp. ale przecież ta kobieta pomimo tego zasluguje na szacunek, nie kradnie, nie żebra tylko ciezko pracuje...Ja bym wolala zglosic sprawe do spoldzielni niz komus w twarz powiedziec"posprzataj te rzygi"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj bardzo przepraszam, to ta pani wykazała się wobec mnie nieuprzejmością, a wobec pracy ignorancją. Co ja na to mogę, że ma taką pracę a nie inną. Pewnie, ze mogłam zgłosić to bezpośrednio do spółdzielni, nawet mogłam oficjalne pismo napisać, ale obawiam się, że mogłoby to skończyć się dyscyplinarką dla niej. Rynek pracy jest okrutny. Nie ma mojej zgody na szkło i papierosy na placu zabaw i koniec. Może komuś to nie przeszkadza, jego sprawa. Mi przeszkadza. Bardzo szybko z pięknego placu zabaw może stać się śmietnisko. Wystarczy niesprzątająca Osoba Sprzątająca. Pozdrawiam kolejnego Anonima, szkoda, ze wstydzi się swoich opinii i nie ma odwagi by się pod nimi podpisać :))) Have a nice day!

      Usuń
  13. Taaa zgłosić sprawę i czekać aż w międzyczasie jakieś dziecko się pokaleczy. nie ważne z jakiego powodu pani pracuje tak a nie inaczej, to jest jej praca z której próbowała się wykręcić. dla niektórych ważniejsze jest bezpieczeństwo dzieci na placu zabaw, dla innych dobre samopoczucie pani która ten plac sprząta. ja w takim rachunku bym wybrała dziecko ale oczywiście każdy ma swoje priorytety.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja uważam że zrobiła dobrze, moim skromnym zdaniem lepiej zwrócić uwagę bezpośrednio niż za plecami u przełożonych którzy poprzez taką uwagę mogą mieć pretekst do zwolnienia ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja dalej nie wiem do końca, co uważam :D Najpierw byłam trochę oburzona, przejęta losem sprzątaczki. Pomyślałam, że nie chciałabym żeby mnie ktoś strofował w mojej pracy. Ale z drugiej strony faktycznie lepiej zwrócić uwagę osobiście. Nie wiem sama jednym słowem. Za tydzień się określę może ;)

    OdpowiedzUsuń