środa, 3 kwietnia 2013

Przedszkole

Już za tydzień rozpoczyna się nabór do przedszkoli na rok 2013/2014 w Katowicach.

 https://katowice.nabory.pl/
 
Czy zapisać Małego?
Gdzie zapisać?
Co wybrać?
Jakie kroki podjąć?

Zmagałam się z tym tematem już od kilku miesięcy. Prawda jest niestety  taka, że jeżeli chcę na poważnie myśleć o pracy zarobkowej (niezależnie czy myślę o etacie, czy o zwiększeniu swoich działań pozaetatowych), Synek musi mieć opiekę. Nie dam rady bardziej zasilić swojego konta, sprawując całodobową opiekę nad nim.

Szanse, że przyjmą go do przedszkola państwowego są średnie... niestety. Musi mieć skończone 2,5 roku, co przypada na listopad. Nic nie stoi na przeszkodzie jednak, by spróbować. Nawet jeśli w rezultacie nie dostanie się w "pierwszym rzucie", może wskoczyć w ewentualne wolne miejsce w trakcie trwania semestru. I takie historie się zdarzają. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak wpisać go na listę.

Jest jeszcze kwestia przedszkoli prywatnych, ale ją pozostawiam sobie, na później. Bliżej nieokreślone później, a uzależnione od moich kolejnych decyzji...

Wybór przedszkola to sprawa oczywista. Biorę pod uwagę te, które znajdują się w mojej najbliższej okolicy. Mają dobrą opinię. Wykwalifikowany personel. Duży wybór zajęć dodatkowych... i co dla mnie bardzo ważne, prowadzą zdrową, zbilansowaną kuchnię (przynajmniej na pierwszy rzut oka).

Opinie zbieram już od roku. Opinie mam, opiekunów i samych przedszkolanek, z którymi niejednokrotnie udało mi się rozmawiać na tutejszych placach zabaw.

Pozostaje strach. Strach przed zostawieniem Małego pod opieką obcych osób. Strach przed jego reakcją na zmiany.

Mały jest coraz większy, coraz rozumniejszy, a ja muszę kopnąć to życie do przodu...

Mam nadzieję, że strach ma wielkie oczy.
Trzymajcie kciuki!

27 komentarzy:

  1. Powodzenia. Nam został jeszcze rok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak myślę o przedszkolu to mnie dreszcz przechodzi... Mój Młody teoretycznie mógłby pójśc do przedszkola już od września, bo wtedy skończy 2,5 roku. Jednak szanse na to, że się dostanie są marne. U nas pierwszeństwo mają dzieci, których oboje rodzice pracuja. Ja póki co nie pracuję i narazie raczej się to nie zmieni. Mam nadzieję, że uda mi się Małego wcisnąc od 3 roku życia. Z jednej strony chciałabym, żeby już poszedł do przedszkola, bo widzę jak Go ciągnie do dzieci i widac, że potrzebuje kontaktu z rówieśnikami. Ale z drugiej strony jak pomyślę, że przez pierwsze miesiące będzie ciagle chorował to chyba wolę, żeby dłużej był ze mną w domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Katarzyno dasz radę! ja Tomka idę już zapisać do kilku przedszkoli może sie gdzieś dostanie. Mam przedszkole pod blokiem więc to by mi najbardziej pasowało a jak będzie to zobaczymy mamy jeszcze trochę czasu. Na razie zostawiam go pod opieką najbliższych od czasu do czasu żeby nie był małym dzikuskiem i żeby nie bał się ludzi i widzę duże postępy. Ale tez chyba mi serce będzie pękać jak jakaś "obca baba":) będzie z moim Tomikiem siedzieć..ehhh jakie to wszystko ciężkie. jestem jednak zdania że dzieci powinny być wychowywane z dziećmi a nie siedzieć w domu z babciami....to źle wpływa na dzieci..hehehe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy kciuki. Nie jest to prosta decyzja, jestem ciekawa jak to będzie u nas, bo jeszcze o tym nie mysleliśmy :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Probuj. Mój syn w ubiegłym roku cude dostał się w pierwszej eliinacji, ale w grupie miał rotacje dzieci. Co najmniej 5 w ciagu roku doszło i tym samym 5 zrezygnowało. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bedzie dobrze! Moj tez juz jest zapisany do przedszkola... a na razie chodzi do niani (od wczoraj ma nowa), ktora ma synka w podobnym wieku wiec fajnie jest bo sie beda razem rozwijacc, bawic etc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na myśl o tym etapie drżę. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ten sam dylemat... Adaś ma pewnie podobne szanse, też pół roku dopiero w listopadzie. Ale jeśli nie odrzuci jego peselu (tak dzieje się w niektórych miastach gdzie są elektroniczne zapisy) to go zapiszemy, a oprócz tego szukamy czegoś prywatnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, a rozważacie to prywatne na Hetmańskiej?

      Usuń
    2. Myślę że tak czy tak na prywatnym się skończy, bo nikłe są szanse na publiczne. W naszych okolicach przedszkoli jest za mało, a pierwszeństwo i tak mają dzieci rok starsze :/

      Usuń
    3. nadzieja umiera ostatnia... trzeba spróbować...

      Usuń
    4. Nas właśnie na PESELu zatrzymało od razu, żadnych szans na rejestrację w systemie :/

      Usuń
  9. trzymam kciuki! oby się udało i żebyście trafili na dobre i fajne przedszkole!

    OdpowiedzUsuń
  10. wczesniej czy pozniej kazda z nas musi sie z tym zmierzyc:-(
    Trzymam mocno kciuki za Was:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli widzę, że te same dręczą nas rozterki...A do d....uszy z tym wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  12. Aj współczuje :( ja czekam a skończy trzy latka, a potem myśle nad prywatnym Montessori

    OdpowiedzUsuń
  13. oj jakbym byla w polsce to tez wkrotce miala bym nad tym problem (ja z chorzowa)
    ale tutaj w szkocji nie ma takie opcji :D
    zapraszam i do nas moze Cie cos zainteresuje pozdrawiam http://dzieciozmaganiamatki.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki, żeby mały się jednak dostał do państwowego przedszkola.;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Faktycznie ciężko dostać się do przedszkola,ale podania warto złożyć, a nóż się uda :)
    A strach zdecydowanie ma wielkie oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie zazdroszczę dylematu. Podobne rozterki przechodziłam myśląc o żłobku, na szczęście życie samo wyjaśniło i na żłobek na osiedlu nie mamy szans.
    Ale na samą myśl o przyszłości ehhh

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzymam kciuki zeby sie udalo!
    My tez powoli oswajamy sie z mysla zeby poslac Mlodego do przedszkola :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Trzymam kciuki!
    Może akurat spodoba mu się towarzystwo dzieci...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trzymam kciuki aby Mały się dostał :) W trakcie roku bardzo często zwalniają się miejsca - u Emilki w ten sposób doszło kilkoro nowych dzieci do grupy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Myślę,że 4 lata temu byłam mistrzynią przedszkolnych dylematów i rozterek. Miałam tysiąc powodów na NIE i Męża,który był na tak. Wydawało mi się,że nasza Eliza jest jeszcze taka mała,zupełnie niegotowa na taką rewolucję w życiu,że będzie tęskniła,nie będzie jadła itd,itd. Bałam się tym bardziej,że nasza Mała zanim jeszcze poszła do przedszkola już dużo chorowała więc w głowie miałam wizje naszego dziecka,które wraz z pójściem do przedszkola będzie chore non stop... Mąż przekonał mnie w sumie jednym zdaniem: "Daj Jej dorosnąć,pozwól się sprawdzić,pamiętaj,że to Jej ułatwi start w szkole". No i musiałam dać za wygraną. I oczywiście wszystkie moje obawy i lęki były bezzasadne. Mała rewelacyjnie odnalazła się w przedszkolu,tęskniła tylko przez pierwsze dwa dni,a chora była dwa razy-raz zapalenie oskrzeli,drugi raz zapalenie spojówek. Dziś wiem,że to była jedna z lepszych decyzji,zarówno dla mnie jak i dla Elizy. Życzę Ci przełamania strachu i odważnej decyzji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń