wtorek, 5 lutego 2013

Zakupowe wyzwanie

Lubię chodzić z Małym na spacery... Od kiedy wybraliśmy się na pierwszą wyprawę bez wózka, celebrujemy każde takie wyjście. Synek czasem dzielnie kroczy przy moim boku, trzymając mnie za rękę. Czasem biega od krzaczka do drzewka i ledwo daję radę za nim nadążyć. Spacerujemy z dala od ulic i samochodów, więc jestem spokojna, choć czujna...

Jednak zdarzają się takie dni jak wczoraj, kiedy Synek za nic w świecie do wózka wsiąść nie chce i stoi pod drzwiami gotowy przez nie wyskoczyć, byleby tylko na własnych nóżkach spacer zaliczyć. Doceniam wielce jego pęd ku samodzielności, dlatego po niemal półgodzinnej bezskutecznej argumentacji, dlaczego w wózku a nie bez, dałam za wygraną.

Wyszliśmy bez wózka. Mały zadowolony, ja zestresowana, bo zakupy bezwzględnie zrobić musiałam. Cóż... podjęłam wyzwanie. Poszliśmy razem do Tesco. Szło nieźle. Mały grzecznie szedł przy mnie i robił o co prosiłam. W sklepie posadziłam go w wózku i skierowałam w stronę hali. I tu nastąpił problem... bo wjechać na halę z dzieckiem w wózku nie mogłam... Wjazd dla wózków posiadał ogranicznik wysokości!!!

Wyjęłam więc Małego z wózka, przejechałam przez wjazd... i już nie było mowy o tym, by Synka do wózka z powrotem zapakować. O wolności! O bezkresie sklepowych półek! oooo.... hulaj dusza, piekła nie ma!

Mały ruszył pędem w głąb sklepu, nawet się nie obejrzał. Na szczęście przystanął zainteresowany kolorowymi pudełkami. Dopadłam do niego, lekko już zgrzana i zestresowana. Pozwoliłam mu wziąć opakowanie z rodzynkami, wzięłam na rękę, a drugą zgarniałam z półek co potrzebniejsze rzeczy. Szybko odnalazłam porzucony wózek sklepowy i nie bacząc na to, że połowa produktów wciąż czeka na półkach, poszłam do kasy...

I tylko się zastanawiam, jak ja teraz zakupy robić będę, gdy Mały wciąż na wózek swój piękny, obrażony jest wielce!

No... do Tesco nie pójdę....

20 komentarzy:

  1. A nie mozesz go wsadzic do kosza zamiast do siedzonka? Ja dawno nie bylam w tesco ale w kauflandzie jest na wejsciu taka "karuzela" i ja nie patrze na sklepowe tylko podnosze to do gory przestawiam przechodze i spowrotem ustawiam. Raz tylko babka mi zwrocila uwage ale zapytalam jej gdzie jej zdaniem mam zostawic dziecko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale Tesco może przyjść do Ciebie... polecam zakupy e-tesco. Ja nie miałam wyjścia, Artur w sklepie też szaleje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie... już czytałam o tym... muszę to opanować :)

      Usuń
  3. Najgorsze takie wyprawy do sklepu :) Dobrze, ze Fabian jeszcze w wózku grzecznie siedzi a zakupy przeważnie przesypia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak dotąd też nie mieliśmy problemów... przy dzieciach wszystko zmienia się z dnia na dzień :)

      Usuń
  4. Rycerz na szczęście (odpukać) uwielbia jeździć w sklepowym wózku, niestety gorzej z chodzeniem za rękę. Jak go coś zainteresuje nie ma zmiłuj pogna tam na złamanie karku :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się nawet nie porywam na zakupy z Małym bez wózka! Ostatnio dał piękny pokaz, gdy stanął przy zabawkach i żadna siła nie była Go w stanie stamtąd ruszyc. Zapakowałam Go na siłę do wózka (opornie to szło, bo wyginał się i zapierał jak tylko mógł) i szłam z wrzeszczącym dzieckiem po potrzebne produkty. Na szczęście po chwili się uspokoił. Ludzie patrzyli na mnie, jak na nienormalna, ale wychodzę z założenia, że to ja (a nie inni) wychowuje Synka i na pewne rzeczy nie mogę sobie pozowlic. Zakupy robic trzeba, a dziecko musi to jakoś znieśc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też już bez wózka się boję. Spróbowałam... poczułam jak to jest :)))

      Usuń
  6. Słyszałam, że w tesco można zrobić zakupy on-line z dowozem do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ogranicznik wysokości dla wózków przy jednoczesnym wyposażeniu ich w miejsce dla dziecka to jakaś paranoja...

    OdpowiedzUsuń
  8. Korzystaj z Tesco Online. Dostawa jest śmiesznie tania

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas nie ma ograniczenia wysokości an wózki.
    z wózkiem przejeżdża się przez barierki, więc nei ma problemu z wsadzeniem dziecka do wózka przed sklepem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie chodze na duze zakupy z dzieckiem z tego powodu. Jedynie drobne. Mlody lubi nosic koszyk. Sklepy z zabawkami w ogole odpadaja. Wszystkie zabawki kupuje na Allegro lub gdy mam "wychodne".

    OdpowiedzUsuń
  11. O kurczę, u nas jeszcze ten komfort że mały w wózku jak zaczarowany siedzi :) Ale już pewnie niedługo

    OdpowiedzUsuń
  12. ja swojego nie wkładam na siedzisko tylko do wózka zawsze cos nowego kilka razy tak jeździł a teraz znów chętnie w siedzisku :) Mati słucha na wypadach a już szczególnie kiedy jedziemy z drugim wózkiem on pięknie za rączkę chodzi

    OdpowiedzUsuń
  13. Nominowałam Cię do zabawy liebster blog award :) Jeśli masz ochotę zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas wózek też już do niczego się nie przyda. Foch na wózek koniec kropka. Mała na szczęście nie protestuje na widok wózka sklepowego, a większe zakupy robi mąż więc dajemy rade ;)

    OdpowiedzUsuń