Jedynym miejscem w naszym mieszkaniu, które jest absolutnie niedostępne dla mojego Synka to biurko taty, a zwłaszcza komputer i wszystkie sprzęty i dokumenty wokół.
Mały nieraz siedzi pod krzesłem i skomle. Ale dziś przeszedł samego siebie, a że serce mam miękkie, więc zgrzeszyłam...
Cóż za radość, posiedzieć kilka chwil na miejscu taty. Nieopisana. Na swoje usprawiedliwienie mam, że Synek kiedyś i firmę po tacie przejmie, więc niech się szkoli za młodu.
nooo... to może być mój ostatni post, bo jak Mr.Tata to zobaczy...
:)))
Synuś przeszczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńA u nas w domu są dwa komputery i oba równie ciekawe i często bierzemy go na kolana albo jedno albo drugie i sobie dzieciak wali w klawiaturę i bawi "skanerem siatkówki" (czyt. myszką) dzięki temu zainteresowanie sprzętem jest nikłe :)
OdpowiedzUsuńPowiedz Tacie, że Mały ma dziś Dzień Dziecka ;)
OdpowiedzUsuń:-D
OdpowiedzUsuńmy nic nie powiemy, może tata się nie dowie ;)
OdpowiedzUsuńJak tutaj denerwować się, jeśli Syn idealnie pasuje do stanowiska-))))
OdpowiedzUsuńMr. Tata możesz być DUMNY!!! Nie daleko pada jabłko od jabłoni...
Im predzej przejdzie szkolenie tym wczesniej bedzie mogl zaczac pomagac tatusiowi :)
OdpowiedzUsuńTakze tata tez na tym skorzysta, wiec gniwac sie nie powinien ;)
chłopak w swoim żywiole.
OdpowiedzUsuńniech się uczy od najmłodszych lat.
zakazany owoc smakuje najlepiej :)
OdpowiedzUsuńTata jeszcze Wam podziękuje, jak Synek zacznie go wyręczać w pracy :)
OdpowiedzUsuń