Ogłaszam Erę Papek Niemowlęcych za oficjalnie zakończoną!
Wprawdzie już od dawna eksperymentowałam i Synkowi podawałam nasze obiadki, ale gdzieś tam w głowie kołatała mi myśl, że przecież on jeszcze taki malutki i gotowałam mu oddzielne "zupki". Nie miksowałam, ale Synek miał swój obiadek, a my swój.
Jednak Mały odkrywca szybko zorientował się, że jest jedzenie i JEDZENIE! Oczywiście z talerza rodziców smakowało najlepiej. Odkąd coraz częściej smakował mojej kuchni, kręcił nosem na zupki, do tego stopnia, że musiałam go gonić z łyżką po całym mieszkaniu. Na fotelik do karmienia też zastrajkował.
Wygrał. Przez ostatnie półtora tygodnia dostawał to co my. Jadł łazanki, chlebek z masłem, szyneczkę drobiową, gotowanego kurczaka, warzywa w całym kawałku, zupkę pomidorową, żurek i wiele jeszcze innych smacznych dań.
Teraz obiad to wspaniała przygoda dla nas obojga. Synek poznaje nowe smaki, a ja poznaję Synka. Obserwuję jaką radość sprawia mu pochłanianie całej różyczki brokuła. Jak rozkoszuje się kształtem i kolorem. Jak wkłada i wyciąga z buzi, wciąga nosem, a na koniec rozsmarowuje po całej twarzy. Robi tak z niemal każdym pokarmem. Na szczęście czego nie doje ze swojego talerza dojada z mojego.
Teraz nic tylko włożyć mu łyżkę do rączki.
Uwielbiam te nasze obiadki.
Ale fajnie to opisałaś :-) U mnie młodszy syn bardzo szybko zaczął jeść to co my i jego starszy brat :-))
OdpowiedzUsuńFajnie, ze juz nie musisz robic specjalnie dwoch obiadow - duza oszczednosc czasu i wygoda ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, kiedy Moja Mala bedzie jesc do samo, co my. Podobno do pierwszego roku zycia powinno sie dawac papki a pozniej normalne obiadki.
brawa dla mamy za odwagę, u nas młody obiadkuje z nami już od pewnego czasu, zjada inny posiłek tylko wtedy, gdy uznam że nasze jedzenie się dla niego nie nadaje
OdpowiedzUsuńbrawo! my to wszstyko mamy już za sobą.. :-p
OdpowiedzUsuńI my mamy identycznie;-P Papom mówimy kategorycznie - nie!
OdpowiedzUsuńim szybciej tym lepiej przestawić dziecko an "dorosłe" jedzenie.
OdpowiedzUsuńdla mamy wygoda, a i dziecko kosztuje nowych i lepszych smaków.
Brawo i gratulacje, my po woli wdrażamy ten plan w życie.
OdpowiedzUsuń