piątek, 12 października 2012

Alicia

Mój Malec jak dotąd nie wykazywał specjalnych zainteresowań muzycznych, na co reagowałam z rozrzewnieniem, bo chciałam by choć troszkę zdolności po tacie odziedziczył. Muzyki w domu jest bardzo dużo... czasem za dużo... "Ech, na rozwój zainteresowań ma jeszcze czas... nawet całe życie" myślałam sobie.

Ku mojej wielkiej radości nastąpił przełom...

A wszystko zaczęło się od zabawy maminą komórką. Jednego wieczora nie za bardzo chciał zmrużyć oczęta, więc dałam mu telefon, który uwielbia wręcz. Oczywiście aplikacją numer jeden są zdjęcia i filmiki (z nim samym w roli głównej oczywiście). Migał, migał... i włączył MUZYKĘ.

Ach Alicia... słuchał jak zahipnotyzowany:


Słuchał, słuchał i zasnął. Od tej pory nie chce spać gdy Alicia nie śpiew mu cichuteńko... Próbowałam zmienić repertuar, ale nie... on chce słuchać tylko jej cudnego głosu.

Dlaczego? Myślałam, myślałam i chyba mam teorię. Będąc w ciąży praktycznie codziennie, idąc do pracy i z powrotem, słuchałam jej płyty na mojej MP3. Czy to możliwe, ze Mały zapamiętał? Wiem, że dziecko w brzuchu słyszy głos mamy, taty nawet też, ale żeby słyszał muzykę? Muzykę, którą mama przez słuchawki słucha?

Możliwe... na razie to jedyne wytłumaczenie tego fenomenu, jakie udało mi się znaleźć.

5 komentarzy:

  1. Super :) Myślę, że możliwe aby coś jednak do niego z słuchawek dotarło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie, że możliwe :)
    ps. a Emilka uwielbia czarny hip-hop... tańczy do niego w specyficzny sposób i patrzy na teledyski jak zahipnotyzowana... :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewno możliwe :)
    Mała jak na razie słuch piosenek z bajek ;D taki dziecięcy repertuar :D ubóstwia "akademię pana Kleksa" :D szczególnie "kaczkę" "z pamiętnika młodego zielarza" "dzik" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm coś w tym jest - ja słuchałam mocnej muzy i Młody ją teraz wielbi ;)

    OdpowiedzUsuń