piątek, 22 czerwca 2012

Czym się kończy śpiewanie kołysanek?

Naszym wieczornym usypianiom ale też drzemkom towarzyszy od samego początku śpiewanie kołysanek. Przeze mnie oczywiście! Repertuar stały, niezmienny. Działa zwłaszcza "Z popielnika na Wojtusia...". A raczej działał.

Ja tu Synkowi się produkuję często szeptem by mógł się wyciszyć, a on ciągnie się za uszy... Myślałam, że ma taki swój rytuał... dziś odkryłam, że Synek zamiast majstrować przy uszach, wkłada do niech palce. 

No normalnie zatyka uszy! 

Ależ ja jestem nadgorliwa... śpiewam i śpiewam, a on chce mieć chwilę ciszy, by móc spokojnie te swoje oczęta zmrużyć. Szok. 

Obiecuję, że już nie będę :)))

10 komentarzy:

  1. hahahahaha normalnie parsknęłam śmiechem :DD myślisz, że zatyka ? ale robi to naprawdę w dyplomatyczny sposób, prawie się nie zorientowałaś :)
    u nas też kołysanki, lecą z cd, ale ja też często śpiewam z turnauem i umer :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha no nie mogę:-p. Mój lubi tą kołysankę, na zmianę z kolędą "o gwiazdo betlejemska"... Dobrze chociaż że mimo iż mi słoń na ucho nadepnął to ten jakoś daje radę słuchac mojego fałszującego śpiewu

    OdpowiedzUsuń
  3. moja się chichroli jak jej kołysanki śpiewam ;p ale po 10 minutach monotonnego aa kotki dwa się poddaje i zasypia ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Cha cha! No to się uśmiałam;) Daj spokój dziecku!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wpadłam na to ,że to może przeszkadzać, to dlatego może córka nie zasypia jak śpiewam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ha ha ha :) uśmiałam się :D Ja też wyję kołysany i gadam do ucha :D jeszcze nie zatyka ale kto wie kiedy zacznie:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja już się tyle naśpiewałam w mojej mamowej karierze, że na razie dość mam.Przy wspólnym zasypianiu staram się gładzić Nacia włoski, bo sama to bardzo lubię.
    Jednak często gęsto Synu rękę mą zabrać każe...Ehhh

    OdpowiedzUsuń
  8. hahhah dobre :D synek najlepszy krytyk :D a my jedziemy ze "starym niedźwiedziem" , na razie uszu nie zatyka

    OdpowiedzUsuń
  9. I jak tu dogodzic dziecku?! :)))

    OdpowiedzUsuń