Zaliczyliśmy wczoraj Dzień Na Nodze Wiszący! Syn odkleić się nie potrafił, co skutecznie utrudniło mi jakiekolwiek czynności domowe. No ale w porze obiadu, obiad ugotować trzeba. Myślałam jakby tu Synka zająć, żeby dał mi choć 20 minut na przygotowanie.
Pierwsza myśl - telewizor. Włączyłam. Przeleciałam po kanałach, a tam, same wiecie, jakieś dramatyczne, krzyczące audycje. No z tym dziecka nie zostawię, a kablówki nie posiadam. Reklamy... kurcze, kończą się za parę minut...
Zajrzałam do szafki z DVD, żeby jakiś "łagodny" film znaleźć, a tu niespodziewanie w ręce trafia mi płyta z zapiskiem przedstawienia grupy STOMP. Ooooo to mu się spodoba! Włączyłam.
Cisza! Dziecko siedzi i się gapi w TV. Robię swoje i co jakiś czas na niego zerkam. 30 min. minęło, zaraz płytka się skończy... siadam obok. Nagle Mały odzywa się: MAMA MAMA, a na ekranie artyści właśnie w pokrywki i garnki uderzają. Ja w śmiech. Koniec nagrania. Pora obiadu.
Po obiedzie posprzątać trzeba, bo Synek jak zwykle jadł całym sobą i dzielił się z wszystkimi przedmiotami wokół siebie. Przynoszę więc miotłę i zmiotkę z łopatką. Mały zrywa się na nogi i łapie miotłę. Energicznie zaczyna uderzać nią o podłogę. Ja znów w śmiech, on w śmiech. Chcę wymienić się z nim na zmiotkę, ale nie daję się przekonać. On macha miotłą ja zmiotką i tańczymy tak razem zanosząc się od śmiechu. Ale czad!
A taniec w oryginale wygląda tak:
Uważajcie STOMPy, bo konkurencja wam rośnie!!!!
Za niedługo mam urodziny. Zapraszam STOMPKA na imprezkę i po imprezce hahahahahahaha. Gaba
OdpowiedzUsuńprzyjdziemy z miotłą :)))
Usuń:) ekstra ! zapowiadał się dzień trudny, a zobacz ile Mały zyskał, no i Ty dobrą zabawę :)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że nie długo też będę chwytała się sposobu na tv, ale u nas jest niska półka i Mały się po niej wspina i jest "twarzą w twarz" z tv w odległości kilku cm ;/
ja już pozbyłam się szafki RTV a TV na komodzie postawiłam :)))
UsuńJa tez jak mala wstanie to jej puszcze zobacze jaka bedzie reakcja:D hahahahahahhaah
OdpowiedzUsuńJa też się czasem telewizją ratuję ;) U nas hitem są reklamy, żadne bajki ani filmy nie wchodzą w grę.
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńkiedyś byli we Wrocławiu i żałuję, że nie poszłam.
OdpowiedzUsuńale wtedy portfel studenta nie był tak zasobny jak bilet na ich występ... :(
mój mąż był właśnie we Wrocławiu :) ja niestety nie miałam okazji... jeszcze ;)
UsuńU nas nie dalo ray:D moze laptop za cicho gra ale moja tez nie potrafi siedziec i ogladac:)
OdpowiedzUsuńA ja używam Tubisiów do celu uspokojenia :D
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuuper! Uwielbiam takie "mamine patenty";-)
OdpowiedzUsuńzapisałam ,,do zapamiętania'' hehe :)
OdpowiedzUsuń