Z głowy mi uciekło (a raczej chciałam zapomnieć), że mój Synek miał kolejne szczepienie dwa tygodnie temu...
Dramat w czterech aktach!
I niech mi ktoś wmówi, że takie maleńkie dzieci nic nie pamiętają. Uważam, że pamiętają WSZYSTKO. Podczas ważenia – cisza. U lekarki nieśmiałe uśmieszki – błogi spokój. Zanieśliśmy Małego do punktu szczepień, położyliśmy na przewijaku – krzyk wniebogłosy! Szybko wzięłam Synka w ramiona – cisza. Odczekaliśmy aż pielęgniarka przygotuje szczepionkę, położyliśmy Synka ponownie – znów krzyk! Ukłucie igły – niemiłosierny płacz! Płacz i krzyk na przemian podczas załatwiania formalności. Opuściliśmy punkt szczepień najszybciej jak się dało – spokój. Jak ręką odjął. Uff... jeszcze tylko raz, we wrześniu... potem chwila przerwy.
Pielęgniarka wyrozumiała i współczująca, przyznała, że dramat przeżywa jak musi kłóć trzy a nawet cztery razy naraz. Mi by chyba serce pękło.
Synek przespał cały dzień i my również mogliśmy odetchnąć, bo w sumie nie mam pewności kto tak naprawdę bardziej się stresuje, my-rodzice czy dziecko?
u mnie natomiast tak jest przy ważeniu. też uważam, że dzieci wszystko pamiętają, niestety nie tylko dobre rzeczy :/ pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBiedaczek. Dobrze, że już po :) I faktycznie nie jest mały, podejrzewam, że mój synek, który skończył 4,5 miesiąca tyle waży :) Widac, że chłopak ma dobry apetyt :)
OdpowiedzUsuńMój nie pamięta :P generalnie na moim ból nie robi wrażenia. Po wkłuciu uśmiecha się do pielęgniarek ;)
OdpowiedzUsuńpewnie ze pamiętają! bo jak wytłumaczyć fakt, że ciężko jest je oduczyć zasypiania przy cycu, gdy spały tak kilka tgodni z rzedu???????!
OdpowiedzUsuńwow, mój kończy za dwa tygodnie dopiero, a już teraz waży 5.900g :-)
OdpowiedzUsuńu mnie podczas szczepienia tak ryczał że pielęgniarce trzęsły się ręce :)
OdpowiedzUsuńPs a waga zaiste zacna :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że szczepień się boimy:(
OdpowiedzUsuńja się boję za każdym razem... ale cóż, szczepić trzeba. A waga - zaskakująca, bo Synek nie wygląda na tyle (albo mi się wydaje?)
OdpowiedzUsuń