piątek, 19 sierpnia 2011

Nie wracam...


...do pracy na etacie. Jestem gotowa to powiedzieć głośno. Nie wracam i tyle. Co będzie teraz? Nie wiem. Mr.Tata mówi, że będzie dobrze, że damy radę. Ja mu wierzę. Nigdy mnie nie okłamał.

Nie chcę się rozwodzić i tłumaczyć wszystkim dookoła dlaczego taka decyzja. Moje serce mi to podpowiada i tyle.

Myślę, że los szykuje dla mnie coś wspaniałego...

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki - ja też na razie nie wracam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chcę zostać z Małą na dłużej ale w przeciwieństwie do Ciebie nie mam poparcia w drugiej połówce... :( To u nas teraz temat nr 1. Obecnie siedzę na wychowawczym do listopada, a później niestety praca na pełnym etacie :( ale urabiam swego mężulka, na wychowawczy też nie chciał się zgodzić ale ostatecznie wyszło na moje. Mam nadzieję, że tym razem też tak będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jednak dziecko robi coś z głową kobiety - też nie chcę wracać - jak tylko o tym pomyślę to mam doła :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo HPM! Uściski dla męża. Ja też ciesze się luksusem mania cudownego, wspierającego małżonka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam tego problemu, bo nie pracuję, ale póki co mój mąż też nie wygania mnie do szukania pracy, bo wie, że naszemu synkowi potrzebna jest mama w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My postanowiliśmy z Mężem, że nie podejmę pracy dopóki, dopóty Krewet Nasz nie zacznie mówić. Chyba, że sytuacja życiowa przyszpili i nie będzie wyjścia. Rozumiem wybór.

    OdpowiedzUsuń