W zeszłym roku dokładnie, wspominałam Wam (TU i TU), że nie zawsze dobrze żyje mi się z sąsiadami, a zwłaszcza z sąsiadką.
Muszę się dziś przyznać, że nasze stosunki się ociepliły, bo oto spotykamy się w każdy piątek na placu zabaw. Sąsiadka zajmuje się synem swojej siostrzenicy...
Oj nie było łatwo dzielić się zabawkami w piaskownicy. Oj nie!
Zwykłe "Dzień Dobry" grzęzło w gardle.
Ale jak to w życiu bywa... "dzieci nas zbliżyły". Nasi chłopcy od razu zapałali do siebie sympatią. I nie było zmiłuj.
Kiedy razem ganiali... my dwie w równym tempie za nimi.
Kiedy się wspinali... my ramię w ramię.
Kiedy kręcili się na karuzeli... my na przeciwko siebie, pilnowałyśmy by trzymali się barierek.
I tak od słowa do słowa, nawet nie wiem jak to się stało dokładnie, zaczęłyśmy normalnie rozmawiać. Tak po prostu, o dzieciach, zakupach, praniu. Dziś o ocieplaniu bloku, chyba z godzinę.
I choć różnica wieku między nami spora... okazało się, że obie mamy wspólną pasję... pisanie. Ja robię to hobbystycznie, ona pisze zawodowo! Jeszcze nie zgłębiłam tematu. Nie wiem co pisze. Książki? Artykuły? Bloga? Ale na pewno na życie zarabia "piórem". To powiedziała wyraźnie, ale nie miałam odwagi dopytywać... jeszcze.
Teraz mnie intryguje. Nie mogę doczekać się kolejnego spotkania. A może to ktoś znany jest?
Szukaj bloga o podobnym wpisie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe ;) Mam nadzieję, że wkrótce się wyjaśni kto to taki :)
OdpowiedzUsuńFajna historia :)
OdpowiedzUsuńyou never know...:)
OdpowiedzUsuńO to ciekawie się zapowiada przyjaźń;)
OdpowiedzUsuńInformuj na bieżąco:) Często z takich właśnie antypatii rodzą się dobre znajomości, a nawet i przyjaźnie, więc kto wie??? :)
OdpowiedzUsuńi wróg może stać się przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńa ja się z tym nie zgadzam! :P
Usuńwróg to wróg!
http://islandofflove.blogspot.com/
wspólne pasje zbliżają :) a tu dzieci pisanie! może z tego być kiedyś coś fajnego
OdpowiedzUsuńCzasem się zdarza,że najpierw z kimś "drzemy koty",a później rozwija się przyjaźń...Czekam na dalsze relacje;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBądź ostrożna, wszak pióro ostrzejsze jest od miecza!
OdpowiedzUsuńAż strach się bać jakie pasje mają moi chorzy sąsiedzi:-) ciekawa sprawa
OdpowiedzUsuńHaha a to niespodzianka :D życie jest nieprzewidywalne i niesamowite :D niezła historia :)
OdpowiedzUsuńO kurczę. To koniecznie dopytaj może to faktycznie ktoś znany?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!