...to nie jest takie trudne. Naprawdę!
Od samego początku musiałam sama sobie radzić z nowymi obowiązkami. Najpierw przerażona, a teraz szczęśliwa jestem z takiego obrotu sprawy. Przekonałam się jaka jestem silna. Przez poród przeszłam sama, teraz przez pierwszy miesiąc życia Synka w zasadzie też. A do tego zaczynam się organizować. Mój świat choć krąży głównie wokół Małego zaczyna otwierać się na nowe (stare) obowiązki. Oprócz karmienia, przewijania, pielęgnacji mojej pociechy mogę zrobić pranie, poprasować, ugotować obiad, zrobić zakupy, posprzątać i znaleźć chwilkę na pomalowanie paznokci i nałożenie maseczki.
Z uwagi na to, iż całkowicie się już wygoiłam i czuję się cudownie w ten weekend chcę dorzucić do tej listy jeszcze ćwiczenia. Już nie mogę się doczekać kiedy rozłożę moją matę do jogi ;) Choć prawie wróciłam do swojej poprzedniej figury, pozostało kilka niedoskonałości do zniwelowania. Tak. Pracę nad sobą czas zacząć.
Bycie Super Mamą naprawdę nie jest takie trudne. I nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej!
Dla mnie bycie super mamą jest meeeeeeeeeeeeeega trudne. Dlatego ja nią nie jestem. Ja nią bywam. Kiedy nagromadzę wystarczająco dużo energii.
OdpowiedzUsuń