Jupi. Cel osiągnięty.
Waga dwa i pół miesiąca po porodzie wskazuje 54kg. Wprawdzie to o 4kg więcej niż przed, ale uważam, że poprzednia była wręcz skandaliczna. Teraz jest idealnie i tego się będę trzymać.
Moje ciało wprawdzie nie doznało zbytniego uszczerbku podczas ciąży, ale mimo wszystko wymagało rekonwalescencji. Z góry założyłam, że do formy wrócę szybko. Zachęcana widokiem super szczupłych po ciąży koleżanek wiedziałam, że nie jest to niemożliwe. Wystarczą dobre chęci, motywacja i dyscyplina.
Ja do formy dochodziłam tak:
- Jałowa dieta. To co jest dobre dla mojego dziecka jest dobre i dla mnie. Karmienie piersią bardzo przysłużyło się powrotowi płaskiego brzucha. Niech żyje karmienie!
- Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. Nie ma się co oszukiwać. Dietą może i można zdziałać cuda, ale kształt zwiotczałym mięśniom, zwłaszcza brzucha może nadać tylko odpowiedni zestaw ćwiczeń. Inaczej oponka nigdy nie zniknie. Ćwiczyć zaczęłam już 4 tygodnie po porodzie. Najpierw joga, potem dokładałam kolejno brzuszki i rowerek stacjonarny. Ruch obowiązkowo 3-4 razy w tygodniu po ok. 45min. Niech żyją ćwiczenia!
- Wsparcie Mr.Taty, dla którego chcę wyglądać zawsze atrakcyjnie, a który to kocha mnie niezależnie od tego jak wyglądam. Niech żyje Mr.Tata!
No i na zdjęciach ze chrztu wyglądam jak lachon! Synek będzie dumny!
a ja jeszce nie ćwiczę bo po cc nie mogę i na zdjeciach z chrztu bede wygldac jak baleron :(
OdpowiedzUsuńmatko za znalazlas czas na to i checi!! gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńJa strasznie bałam się tego jak uda mi się wrócić do formy. Jakie było moje zdziwienie i zadowolenie, jak tydzień po porodzie miałam tylko 5 kg na plusie. Pomyślałam, że z tym da radę jakoś się rozprawić. W zasadzie nie robiłam nic a waga nadal spadała, aż osiągnęła 1 kg poniżej poziomu sprzed ciąży :D dodam, że cały czas karmię piersią i jestem niemal pewna, że to zasługa właśnie tego :)
OdpowiedzUsuń