niedziela, 6 października 2013

O tym jak mama się urwała i przeszkoliła...

Tegoroczna jesień jest dla mnie wyjątkowa. Czuć w niej powiew zmian... ruch energii... nowe perspektywy. Słowem, dzieje się. Na razie drobnymi kroczkami, wdrażam się w te zmiany i mam nadzieję, że zaowocują.

Co ja gadam! Jestem pewna, że zaowocują. Wszak programowałam je od baaaardzo długiego czasu. Tak długiego, że można go nazwać zamierzchłymi czasami.

I zanim, ten cały ruch powstał... wpadł mi "w ręce" pewien komiks....

...i saw my life
branching out before
me like the green
fig tree in the story...

Całość przeczytajcie sobie TUTAJ bo warto!!!

I właśnie w momencie, w którym postanowiłam "rwać te figi", pojawiło się na mojej drodze o wiele więcej możliwości.

Jedną z nich była możliwość szkolenia się we Wrocławiu pod okiem specjalistów. I nie miałam żadnych wątpliwości by skorzystać... szczególnie, że i temat leżał mi na sercu.

Social media...

Bo czyż nie jest oczywistym fakt, że to właśnie social media determinują nasze być czy nie być? W życiu? W pracy? w blogosferze?

poznałam nowe techniki komunikacji... wiem jak przeprowadzić kampanię... wiem jak zadbać o PR... teraz tylko muszę z tego korzystać...

Temat jest szeroki, jednak został przedstawiony w sposób niebanalny, wręcz wciągający... Bo wykład jak wykład, ale zajęcia w grupach, przedstawiły temat w sposób jasny i praktyczny! Nie wspominając już o tym, że pozwoliły na bliższe poznanie uczestników, dzięki czemu już po paru godzinach czuliśmy się wszyscy jak dobrzy znajomi.

Ale to szkolenie miało dla mnie też inne ważne znaczenie... przeżyłam najważniejszą noc w moim życiu... noc bez Synka... jakże niewyobrażalną... a jednak możliwą...

I skrzydła mi urosły... bo motywacja ogromna... i cele nowe, w głowie się zrodziły... Mam ochotę wszystkie zrealizować...

A nowo poznane osoby... i te dobrze już mi znane... wszyscy stworzyli niepowtarzalną atmosferę...

I to nocne wyjście na miasto... niemal jak za studenckich czasów... ech jak niewiele
potrzeba by szeroko się uśmiechnąć....

A Wrocław jest taki piękny... i za dnia gdy błądzisz po mieście... i nocą gdy wszystkie drogi prowadzą w jedno miejsce...

a oto moje skojarzenie z Wrocławiem... bo pierwsze co zobaczyłam z daleka... I tak się zastanawiam... Tyle cudnych miejsc, a na pierwszym planie... coś takiego... Ciekawa jestem co Freud na to? ;)



   
*zdjęcie pochodzi z zasobów Internetowych

8 komentarzy:

  1. Takie szkolenie z pewnością warte uwagi można wykorzystać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, zaglądam pierwszy raz:) Fajne szkolenie, jak zaczęłam pisać bloga to widzę jak wiele mi brakuje... samo pisanie to chyba przeżytek, hi, hi... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz co? Byłaś we Wrocławiu i dopiero o tym piszesz? Niewybaczalne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. następnym razem napiszę wcześniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, tez bym się chętnie podszkolila w tej tematyce ! Pierwsze koty za płoty !

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tez bym chciała w koncu miec czas dla siebie ;)
    Na blogu dopiero zaczynam i zapraszam serdecznie
    http://nastkiblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. przydatne szkolenie :) a widać po wpisie, że dodało Tobie nowej motywacji, a więc i skuteczne:)

    OdpowiedzUsuń