piątek, 9 marca 2012

Poszliśmy na kompromis!

tzn. ja i mój Syn.

Poczytałam Wasze porady. Podumałam. Spojrzałam Synkowi głęboko w oczy i rzekłam:

- cyca ci nie zabiorę, ale jesteś już dużym chłopcem i musisz mamusi trochę pomóc. Od dzisiaj będziesz spał w swoim łóżeczku.

Patrzył na mnie jakby wszystko rozumiał... ach, on ma takie mądre spojrzenie... Wzięłam się więc do pracy. Przemeblowałam pokój (po raz enty odkąd się Mały urodził). Mr.Tata rozkręcił bok łóżeczka i ustawiliśmy je u wezgłowia naszego łóżka.
 W ten oto sposób jest wilk syta i owca cała.

Oczywiście, że miałam obawy czy nowe ustawienie się sprawdzi, ale kto nie ryzykuje ten nie śpi w nocy. 

Pierwsza noc za nami i przyznam, że było całkiem dobrze. Do północy Synek spał u siebie, niestety później zawędrował w moim kierunku. Ułożył się grzecznie w nogach (a raczej na moich łydkach) i zasnął... Przykryłam go kocykiem i nie ruszałam się przez dwie godziny, ale i tak było nieźle.

Myślę, że to dobry pomysł...a może i Mr.Tata wróci...

17 komentarzy:

  1. Kurcze o rozkreceniu boku lozeczka nie pomyslalam! Bo moj dzidz tez od polnocy spi z nami, a ja czasami chcialabym sie do meza przytulic:) Tylko jak pogodzic to, ze czasem uzywam lozeczka jako kojca:/?

    OdpowiedzUsuń
  2. pomysłowo, oby nowe rozwiązanie się sprawdziło. 3mam mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper pomysł :) pięknie, że znajdujecie dla siebie złoty środek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny pomysł, taki niekonwencjonalny ;-)) Będzie coraz lepiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. To całkiem jak u nas. Też ścianka wymontowana i łóżeczko w nogach naszego łóżka stoi. A przechodzenie odbywa się dopiero ok. 5 nad ranem. Jeszcze ci powiem na przyszłość, że w chwili buntu pomogło kupienie pościeli z ulubionymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłaś inspiracją do tej zmiany :))) i obawiam się, że jedynym bohaterem Synka na razie jest mama ;)

      Usuń
  6. ale mega pomysł!!! ja już też milion razy robiłam przemeblowanie w sypialni, ale takiego rozwiązania nie znałam; Okruch niby śpi większość nocy w łóżeczku, ale ja muszę wstawać, wyciągać go, znów wstawać i zanosić, a tak byłoby super, tylko nasze łózko ma wyższy tył i przód nieco.. :) ale podoba mi się:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł rewelacyjny ale nie wykonalny w mojej chałupinie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kompromis super! Małymi kroczkami do samodzielności! Ja głęboko się zastanawiam jak spanie z dzieckiem wpływa na relację damsko-męską, bo po znajomych widzę, że nie zawsze wesoło...Szczególnie, gdy to się ciągnie do lat trzech i więcej, w końcu wychodzą zgrzyty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic tylko gratulowac!
    Bardzo fajny pomysl z tym lozeczkiem. Jeszcze kilka kroczkow i Mr Tata bedzie z Wami!

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas takiego "problemu" nigdy nie było, bo JJ śpi w swoim pokoiku, ale muszę przyznać na pomysł wpadłaś znakomity!

    OdpowiedzUsuń
  11. No widzisz! usalo sie cos wykminic:) zeby tylko nie spadl z lozka jak mocno zascienie a on pojdzie sobie dalej niz w nogi!

    OdpowiedzUsuń
  12. My też ten pomysł wykorzystaliśmy. Rozkręciliśmy bok i przystawiliśmy łóżeczko do boku naszego łóżka, tylko mieliśmy problem bo czasami łożeczko się odsuwało i trzeba było dosuwać, żeby Ali nie spadła. Ale spaliśmy tak całkiem długo. Teraz mamy łóżeczko turystyczne i nie da się rozkręcić boku:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pomysł wspaniały...też na to wpadłam jak moja Mania cyca ciągnęła...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Salomonowe rozwiązanie :). Gratuluję pomysłu i życzę, żeby się udało.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomysł świetny, najważniejsze by się sprawdzało :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny pomysł, niby śpi osobno, ale jednak blisko i w razie wzmożonej chęci na przytulanki może się przysunąć do rodziców :-) Brawo :-) Zapraszam do mnie :-) http://zaradna-mama.blogspot.com/2012/03/candy-u-zaradnej-10-rabatu-na-planecie.html

    OdpowiedzUsuń