Poczytałam Wasze porady. Podumałam. Spojrzałam Synkowi głęboko w oczy i rzekłam:
- cyca ci nie zabiorę, ale jesteś już dużym chłopcem i musisz mamusi trochę pomóc. Od dzisiaj będziesz spał w swoim łóżeczku.
Patrzył na mnie jakby wszystko rozumiał... ach, on ma takie mądre spojrzenie... Wzięłam się więc do pracy. Przemeblowałam pokój (po raz enty odkąd się Mały urodził). Mr.Tata rozkręcił bok łóżeczka i ustawiliśmy je u wezgłowia naszego łóżka.
W ten oto sposób jest wilk syta i owca cała.Oczywiście, że miałam obawy czy nowe ustawienie się sprawdzi, ale kto nie ryzykuje ten nie śpi w nocy.
Pierwsza noc za nami i przyznam, że było całkiem dobrze. Do północy Synek spał u siebie, niestety później zawędrował w moim kierunku. Ułożył się grzecznie w nogach (a raczej na moich łydkach) i zasnął... Przykryłam go kocykiem i nie ruszałam się przez dwie godziny, ale i tak było nieźle.
Myślę, że to dobry pomysł...a może i Mr.Tata wróci...
Kurcze o rozkreceniu boku lozeczka nie pomyslalam! Bo moj dzidz tez od polnocy spi z nami, a ja czasami chcialabym sie do meza przytulic:) Tylko jak pogodzic to, ze czasem uzywam lozeczka jako kojca:/?
OdpowiedzUsuńpomysłowo, oby nowe rozwiązanie się sprawdziło. 3mam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńSuuper pomysł :) pięknie, że znajdujecie dla siebie złoty środek!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, taki niekonwencjonalny ;-)) Będzie coraz lepiej :-)
OdpowiedzUsuńTo całkiem jak u nas. Też ścianka wymontowana i łóżeczko w nogach naszego łóżka stoi. A przechodzenie odbywa się dopiero ok. 5 nad ranem. Jeszcze ci powiem na przyszłość, że w chwili buntu pomogło kupienie pościeli z ulubionymi bohaterami.
OdpowiedzUsuńbyłaś inspiracją do tej zmiany :))) i obawiam się, że jedynym bohaterem Synka na razie jest mama ;)
Usuńale mega pomysł!!! ja już też milion razy robiłam przemeblowanie w sypialni, ale takiego rozwiązania nie znałam; Okruch niby śpi większość nocy w łóżeczku, ale ja muszę wstawać, wyciągać go, znów wstawać i zanosić, a tak byłoby super, tylko nasze łózko ma wyższy tył i przód nieco.. :) ale podoba mi się:)
OdpowiedzUsuńPomysł rewelacyjny ale nie wykonalny w mojej chałupinie :)
OdpowiedzUsuńKompromis super! Małymi kroczkami do samodzielności! Ja głęboko się zastanawiam jak spanie z dzieckiem wpływa na relację damsko-męską, bo po znajomych widzę, że nie zawsze wesoło...Szczególnie, gdy to się ciągnie do lat trzech i więcej, w końcu wychodzą zgrzyty.
OdpowiedzUsuńNic tylko gratulowac!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysl z tym lozeczkiem. Jeszcze kilka kroczkow i Mr Tata bedzie z Wami!
u nas takiego "problemu" nigdy nie było, bo JJ śpi w swoim pokoiku, ale muszę przyznać na pomysł wpadłaś znakomity!
OdpowiedzUsuńNo widzisz! usalo sie cos wykminic:) zeby tylko nie spadl z lozka jak mocno zascienie a on pojdzie sobie dalej niz w nogi!
OdpowiedzUsuńMy też ten pomysł wykorzystaliśmy. Rozkręciliśmy bok i przystawiliśmy łóżeczko do boku naszego łóżka, tylko mieliśmy problem bo czasami łożeczko się odsuwało i trzeba było dosuwać, żeby Ali nie spadła. Ale spaliśmy tak całkiem długo. Teraz mamy łóżeczko turystyczne i nie da się rozkręcić boku:)
OdpowiedzUsuńPomysł wspaniały...też na to wpadłam jak moja Mania cyca ciągnęła...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSalomonowe rozwiązanie :). Gratuluję pomysłu i życzę, żeby się udało.
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, najważniejsze by się sprawdzało :-)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, niby śpi osobno, ale jednak blisko i w razie wzmożonej chęci na przytulanki może się przysunąć do rodziców :-) Brawo :-) Zapraszam do mnie :-) http://zaradna-mama.blogspot.com/2012/03/candy-u-zaradnej-10-rabatu-na-planecie.html
OdpowiedzUsuń