sobota, 21 stycznia 2012

Kolęda

No i wpuściliśmy księdza w tym roku na kolędę. Nie zawsze nam się to zdarzało, ale chciałam się przekonać jak to będzie z Synkiem. Cały dzień się szykowaliśmy (sprzątanie, prasowanie obrusu itp.) i Mały przeczuwał chyba, że coś się święci, bo nie odstępował nas na krok lub szwendał się przy drzwiach wejściowych. 
Czekaliśmy, czekaliśmy... a księdza ani widu, ani słychu... zrobiła się już 18.30 kiedy usłyszeliśmy dzwonki na klatce, a że blok wysoki, a my w samym środku, zaczęłam wątpić czy zdążymy przed kąpielą (o czym nie omieszkałam później księdza poinformować). Na szczęście przyszedł o 19.00 więc szybko, jak na tyle mieszkań. Pewnie nie każdy wpuszczał...

I przyznam się, że to była najdziwniejsza kolęda jaką przeżyłam. Nic a nic się rozmowa nie kleiła. Ksiądz długo w kartotekę swoją zaglądał i w końcu zapytał "I co tam dobrego?". Myślałam, że parsknę... No to my zgodnie, że dziecko, że w ogóle zwariowany i szczęśliwy rok... A on patrzył jak na kosmitów. "A czynni zawodowo jesteście?". "Tak". Koniec kolędy. Trwała zaledwie trzy minuty...

A Syneczek ani jęknął. Nic a nic się nie bał, ani ministrantów dzwoniących i mutującymi głosami śpiewających, ani księdza co go wodą święconą skropił. Tylko patrzył... Potem padł ze zmęczenia (przygotowaniami a nie samą kolędą). No i spał jak nigdy od 19.30-23.00 bez przerwy, potem do 03.00 i już do rana.

Moja rada na problemy dziecka ze snem: koniecznie skropić wodą święconą ;)

3 komentarze:

  1. U nas wygląda to fajniej, ksiądz pyta jak zdrowie, co słychać, mówi ile śniegu do odgarniania, je kawałeczek cista, ale za drugi dziękuje, bo ma za duży brzuch (ten akurat nie ma :D ) i jest fajnie, mnie nie było akurat teraz, córa z dziadkami ciągle mówiła, że jest smutna, bo przyszedł ksiądz, a jak miała niecały rok to zabrała czapkę proboszczowi i oddać nie chciała, rok temu trochę się wystraszyła, a teraz była smutna, może za rok będzie wesoła ;) z tą wodą coś jest bo po chrzcinach moje dziecko spało całą noc pierwszy raz od urodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. bo on po kase a nie na kolede przyszedl.. pewnietak samo potraktowal Waszych sasiadow dlatego tak szybko..

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety mam coraz częściej wrażenie, że to jest obchód po koperty a nie zainteresowanie parafianami. Dlatego my koperty dla zasady nie dajemy.

    OdpowiedzUsuń