sobota, 7 września 2013

W domu bez dymka proszę… czyli jak zostać EX Palaczem



Problem palenia w zasadzie dotyczy mnie pośrednio. Choć mój dom jest czysty od „dymka”, to wiele lat tolerowałam palaczy w swoim domu. Nie zawsze mi przeszkadzało, że gdy przychodzili znajomi obok kieliszka wina, czy butelki piwa była ustawiona popielniczka… później doroślałam, zaczęłam bardziej dbać o przestrzeń w moim życiu… i już ta popielniczka to jakoś nie przestała pasować.

Gdy zaszłam w ciążę przeżyłam dramat, gdy moja szefowa wiedząc, ze jestem w niej jestem niemal dmuchała mi w twarz… Tak, w świetle ustawy antynikotynowej i kodeksu pracy, paliła przy pracownikach, ba… nawet przy klientach.

Wtedy powiedziałam dość. Zero tolerancji dla papierosa w moim domu! W mojej obecności. Wcale nie muszę tego znosić.  Nikt nie musi! Ale zaczęłam obserwować, że moje otoczenie i  w tej kwestii zaczyna się zmieniać. Znajomi, którzy tak chętnie sięgali po kolejnego papierosa, sami zostali rodzicami. I powiem Wam, że dziecko + rodzic/opiekun z papierosem to nie bardzo.  No NIE i koniec. ZERO tolerancji.

Niemal codziennie obserwuję jak ciężką walkę muszą stoczyć. Bo rzucić palenie to wcale nie jest taka prosta rzecz. Bo jest i mocne postanowienie, potem chwila słabości… że jeden papieros to można przecież. Uciekanie na balkon, ogródek… czy inną wolną przestrzeń, i nie ważne, czy +30, czy -15. Nałóg rządzi!

I nie raz słyszałam teorie jak przestać palić… i co rusz nowe pomysły. Plastry, tabletki, sport, jedzenie… hmm… a gdzieś na samym końcu samozaparcie po prostu.  I powiem Wam, że po takich ciężkich bojach okazywało się często, że to rodzina jest siłą sprawczą, największą motywacją. Rzucanie papierosów jest walką, ale w tej walce wcale nie musimy być osamotnieni.
Motywacja.
Wsparcie.
Pomoc.
Bo jedną z kluczowych kwestii jest przyznanie się, że potrzebuje się pomocy.  Na szczęście jest wiele programów, które pomagają rzucić palenie, m.in. Ex Smokers.

Mój dom jest wolny od „dymka”. A Wasz?

6 komentarzy:

  1. dodatkowy powód do kochania męża rzucił miał wiele wspomagaczy w tym Michałki, landrynki,Kasztanki ale dźwignął to

    OdpowiedzUsuń
  2. brawo...u nas nie ma palenia przy Synku(my nie palimy w ogóle)...zwracam uwagę ludziom lub po prostu odchodzimy na bok...wkurza mnie i to strasznie jak rodzice palą przy swoich dzieciach!!! wkurza mnie tez fakt że muszę upominać dorosłych ludzi, że przy dzieciach się nie pali!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tak samo nie palę, mój mąż jest nałogowym palaczem, ale właśnie - z dala od Maciusia naszego, czyli najlepiej na balkonie... i co jak bym dała aby się ograniczył z paleniem...

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też się nie pali. JA paliłam :) ale 2 kreski na teście to zmieniły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak najbardziej... zero dymka :)

    OdpowiedzUsuń