No tak. Wizyta u dentysty dopiero w przyszłym tygodniu i wcale nie jest pewne, czy ząbek będzie zrobiony. To znaczy, czy Mały współpracować będzie.
Obstawiamy, że nie będzie. Ale... niektórzy lekarze to magicy i zaklinacze dzieci... więc może...
Jakie jest prawdopodobieństwo?
I robiąc w głowie bilans zysków i strat wakacyjnych, na głos wypowiadam
- w zeszłym roku rota, w tym roku ząb, co będzie w przyszłym?
- zawsze coś! - dobiega mnie głos "znikąd"
Bo z dziećmi zawsze COŚ.
Bo w życiu zawsze COŚ.
Bo się tak nie da przecież, żeby wszystko jakoś sprawnie, bez komplikacji przebiegało. A sama przecież nim osiągnęłam wiek rozumny i bark złamałam, i wargę rozciętą mi zszywali, i kolana do krwi pozdzierane miałam, i drut w nogę wbiłam sobie i siostrę na szybie zawiesić próbowałam... wszystko nim przedszkole ukończyłam.
A jak Mr.Tata swoje wyliczenia zrobił, to ciarki mnie przeszły, bo uświadomił mi, że dzieci wyobraźnie mają nieograniczoną. Bez poczucia krzywdy, uszczerbku na zdrowiu, zagrożenia życia. Bez wiedzy i ingerencji rodzica nawet!
Teraz dzieci (przynajmniej do wczesnych lat szkolnych) nie puszcza się w samopas na plac zabaw, jak to niegdyś bywało, na szczęście.
Bo w przypadku dziecka powiedzenie "co z oczu, to z serca" żadnego zastosowania nie ma.
A i "chuchać na zimne" nie da się za bardzo.
Bo z dziećmi zawsze COŚ.
oj i mi sie przypomnialo ile zdrowia i nerwow rodzicow kosztowalam... bryyy miejmy nadzieje ze nasze dzieci madrzejsze beda:)
OdpowiedzUsuńale też zawsze coś przyjemnego :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że macierzyństwo niesie też miłe rzeczy :)
My na taka zaklinaczkę trafiliśmy fakt że jedna wizyta rozłozona na dwie żeby chłopaczyska nie zrazić ale te opowieści te bajki o fotelu kosmicznym bomba
OdpowiedzUsuńJak sięgam pamięcią to w dzieciństwie na wakacjach z rodzicami my zawsze byliśmy chorzy... Albo może nie chorzy ale zawsze coś nam było :-).
OdpowiedzUsuńWięc trzeba się nastawić psychicznie na to samo chyba :-)
o tak w życiu zawsze coś musi się dziać
OdpowiedzUsuńNiestety już wielokrotnie się przekonałam, że na długo spokoju i sielanki mieć nie można ;)
OdpowiedzUsuńWitam :) Z góry przepraszam za taką moją małą prywatę, ale jest to ważne dla mojej córci :) Chciałam zaprosić do zapoznania się z organizowaną przez nas akcją : ADOPTUJ MISIA :)
OdpowiedzUsuńWszystkie szczegóły akcji znajdziecie na stronie :
http://superdzieciaczki.blogspot.com/p/adoptuj-misia.html
Z góry dziękuję za ewentualne zainteresowanie :)
Tak masz rację.
OdpowiedzUsuńSama się o tym teraz przekonuję, że z dziećmi zawsze COŚ.
Pozdrawiam!:)