Jak dotąd czas poświęcony ćwiczeniom zajmował mi ok 1-1,5h, minimum cztery razy w tygodniu. Nie ma szans wygospodarować tyle czasu w najbliższych tygodniach. Postanowiłam więc przygotować plan minimum, czyli 15 min dziennie, codziennie na ćwiczenia.
W 15 min, wbrew pozorom można zrobić naprawdę dużo. Postanowiłam wykorzystać to jak najefektywniej potrafię. Mój plan to:
SETKA, czyli
100 podskoków różnych np. pajacyków w ramach rozgrzewki
100 brzuszków prostych
100 brzuszków skośnych
100 brzuszków na dolne partie brzucha (unoszenia kolan, nożyce itp).
100 przysiadów różnych
100 powtórzeń na pośladki (np. wymachy nóg w pozycji klęczącej).
a na koniec rozciąganie.
Próbowałam ten program już od tygodnia i zajmuje mi ok 15min. Ale ja się nie oszczędzam. Tempo jest szybkie, brak przerw, jedno ćwiczenie za drugim. Myślę, że pozwoli mi to utrzymać dobrą formę i nie zaprzepaścić dotychczasowych rezultatów.
:)
Podziwiam szczerze i trzymam kciuki za realizację. U mnie zero ćwiczeń:/ Potrzebuję kopa w tyłek żeby zrzucić nadprogramowe 30kg uzbierane przez lata..:/
OdpowiedzUsuńdzięki. W takim razie i ja za ciebie trzymam :)
UsuńWOW dziewczyno podziwiam!!!!
OdpowiedzUsuńja zaczęłam kręcić hulahop ;-) 15 min dziennie :-)
hulahop jest świetny na talię :)
Usuńidę na to, przyłączam się;)
OdpowiedzUsuńsuper :) zapraszam :)
UsuńO matko podziwiam Cię! W moim wykonaniu taka ilość ćwiczeń jest niemożliwa, ale zabieram się za szóstkę Weidera... może od następnego tygodnia? hmmm?
OdpowiedzUsuńa6w przerabiałam parokrotnie już. Polecam baaaardzo mocno
UsuńTrzymam kciuki czekam aż napiszesz o efektach:)
OdpowiedzUsuńTe ćwiczenia zarezerwuję sobie na czas po połogu:)
oj napiszę a jakże :)
Usuńgratuluje motywacji i mobilizacji, u mnie z tym cienko:( karimata lezala rozlozona cale 2 miesiace,a ja na niejmoze ze 4 razy:( Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńoj biedna karimata ;) dzięki :)
Usuńja mam chęci gorzej z realizacja miałam zacząć ćwiczyć w domu przed tv mam nawet płytkę że mogę z dzidziusiem ćwiczyć jak synek skończy 2 miesiące a już po tym czasie jest prawie tydzień a ja się nie ruszyłam jedyna aktywność jaka sobie narzuciłam to wchodzenie po schodach na 3 piętro(jak jest mąż bo z wózkiem jest to awykonalne
OdpowiedzUsuń:) najważniejsze są chęci :)
UsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńnominowałam Cię do nagrody Liebster Blog na moim blogu (spelnionazonaimama.blogspot.com/2012/11/nagroda-liebster-blog.html)
serdecznie zapraszam :)
szczegóły na stronie!
Pozdrawiam
dziękuję serdecznie :)
UsuńPodziwiam za owe "4 razy w tygodniu":D
OdpowiedzUsuń4 razy to przeszłość (przynajmniej na kilka tygodni) :)))
UsuńPodziwiam :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję
OdpowiedzUsuńo rany. zawstydziłaś mnie.
OdpowiedzUsuńa ja nic, a przydałoby się...
15 minut mówisz? hm... może warto.
Pewnie, że warto :) spróbuj!
Usuńo kurczę...trzymasz formę ponad normę:)))
OdpowiedzUsuńZmęczyłam się czytając ;)
OdpowiedzUsuńJa tak próbowałam ćwiczyć z Jillian nie dałam rady ciągle coś wyskakiwało :)
OdpowiedzUsuńW końcu muszę się jakoś za to zabrać.
ooo! to powodzenia przy realizacji planów!
OdpowiedzUsuńmasakra to musi byc niezły wycisk - dla mnie, bo dla Ciebie to zapewne bułka z masłem!
OdpowiedzUsuńzmęczyłąm się czytając:))
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cie:)