poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kto by tam w kalendarz zaglądał!

Wczoraj przywitaliśmy Nowy Rok. Niestety Sylwestra spędziliśmy oddzielnie, ale obiecaliśmy sobie, że to nadrobimy. Oszukaliśmy kalendarz. Była kolacja, świece, przekąski, szampan otwarty o północy... romantycznie, cudownie, wzruszająco...









Naszą rodzinną tradycją otworzyliśmy "listy marzeń i planów na 2011", które cały rok wisiały za zegarem. Zrobiliśmy bilans co się sprawdziło, a co nie. Oczywiście na pierwszym miejscu było "by Synek urodził się cały i zdrowy". Przygotowaliśmy oczywiście nowe listy...

Tylko Synek jakby przeczuwał, że mama chce kilka romantycznych chwil spędzić z tatą i jak na złość nie chciał się uspać zazdrośnik jeden! Tak, tak...on jeden oszukać się nie daje. Taki mały a zna się na kalendarzu!

3 komentarze:

  1. ;-)

    Pomysł z listami rewelka ;-)
    Moim marzeniem jest ... ;-) i mam nadzieję ,że się spełni. A planować już chyba zbytnio nie będę, ponieważ miniony rok był zbyt obfitujący w niespodzianki ...
    Pozdrawiam w Nowym ...

    OdpowiedzUsuń
  2. no świetnie z tą listą ! rok szybko mija, ale powrócić do takiej listy i spojrzeć na nią z perspektywy czasu musi być bardzo emocjonujące, zwłaszcza jak postanowienia i plany spełniły się lub przybrały lepszy obrót niż myśleliśmy :) powodzenia w nowym roku !

    OdpowiedzUsuń