czwartek, 8 grudnia 2011

Biedroneczki są w kropeczki...

...i to chwalą sobie...

Że grudzień jest miesiącem prezentów, a przede wszystkim zabawek to każdy wie. To jedyny czas w roku, kiedy upominki pojawiają się pod pretekstem "mikołajowego dziadka" prawie przez 30 dni...

Synek mój kochany swoje prezenty zaczął zbierać już pod koniec listopada, a co! Dziadkowie coś na bakier z kalendarzem stoją, ale jak to u emerytów... czas płynie zupełnie inaczej. Dużo tego było: piłki, książeczki, klocki... ech. Drudzy dziadkowie wcale lepsi nie są. Krzesełko do karmienia też przywieźli przed czasem, choć to podobno prezent gwiazdkowy! Czy ja się gniewam? Skąd! Niech przywożą wnusiowi, byleby wyścigów nie urządzali "kto da więcej".

Dziś o północy  mój Synek skończył siedem miesięcy. Aż trudno uwierzyć, że już tyle... i z tej okazji prezent się należy! Tym razem mamusia włożyła mu do rączki Grzechotkę - Biedroneczkę BabyOno.

Według producenta zabawka:
- uczy rozpoznawania kształtów i kolorów
- zwiększa poczucie bezpieczeństwa
- zachęca do okazywania uczuć i empatii

Hmm... jak na razie to Synek ją ślimta sobie...

4 komentarze: