czwartek, 6 czerwca 2013

Woda nie jest moim żywiołem...

Nie cierpię wody!
No nie znoszę!

Nie lubię wakacji nad morzem, ani polskim, ani jakimkolwiek. Męczę się. Nudzę się.
Nie lubię być mokra.
Boję się być na wodzie, czy to w kajaku, łódce, czy dużym statku...

Od wody trzymam się z daleka!

Tak. Potrafię pływać. Kiedyś pływałam całkiem nieźle. Teraz nie praktykuję. Nie muszę. Nie chcę.

Naprawdę nie lubię wody!

A tu z nieba kapie tak ostentacyjnie... A przecież czerwiec! Mój miesiąc!
Miesiąc POWIETRZA!

Woda nie jest moim żywiołem... nie sprzyja mi. Nie będę z nią eksperymentować...

A na domiar złego od poniedziałku do niedzieli brak w moim kranie wody w jej ciepłej i kojącej postaci. Manewruję więc z gorącymi garami, między kuchnią a łazienką... i przeklinam pod nosem... i zagrzać się nie mogę.

Woda zbytnio rozpanoszyła się w mojej przestrzeni...

Ech...

 



8 komentarzy:

  1. uu... tez bym cierpiała bez ciepelka pod prysznicem, trzymaj sie dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam lęk przed woda, głowy pod prysznicem nie zamoczę, żeby mi leciała po twarzy, gdy wchodzę do jeziora, morza itd muszę czuć grunt pod nogami, nikt nie może mnie dotknąć, nie potrafię pływać, boję się chodzić po molo, mam ogromny lęk.
    pływać oczywiście nie potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim żywiołem też woda nie jest :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam za wodą - również. Ale takiej z kranu to mi bardzo brak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tydzień bez ciepłej wody? Współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. a my zupełnie odwrotnie, jesteśmy wodniki szuwarki i bez wody żyć nie możemy

    OdpowiedzUsuń
  7. nie lubisz wody wiec w kranie zabraklo :p ja za to uwielbiam nie lubie leżeć na plaży i się wygrzewać co innego w wodzie ach....:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię wodę, ale nie to coś co ciągle widzę za oknem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń