niedziela, 30 czerwca 2013

Prawie randka

Wczoraj podczas wieczornego seansu "Seksu w Wielkim Mieście 2", Mr.Tata (tak, tak oglądał!) wpadł na genialny pomysł:

- a może poszlibyśmy na randkę?

No to trochę mnie wbiło w poduchy. Jak to randkę? Taką prawdziwą? Kino, wino, kolacja... ? Poprosiłam o rozwinięcie tematu i usłyszałam:

- no wiesz, myślę że rano zawieźlibyśmy Małego do dziadków, potem wyskoczyli na Dolinę trochę pobiegać. Potem szybkie odświeżenie, kawa na mieście, może obiad. Co ty na to?
- świetnie!!! - ucieszyłam się przeogromnie, bo co jak co, ale biegać to ja lubię. A biegania w towarzystwie Mr.Taty nie uraczyłam już od wielu lat...

Z tej radości z perspektywy spędzenia bardzo miłego poranka, ok godziny 22.00 poprosiłam Mr.Tatę by przyniósł lody do łóżka ;)
I słyszę nagle huk i trzask w kuchni, i jeszcze "K***" jakaś się przyplątała. Wyskakuję i widzę biedaka leżącego na panelach i wyjącego z bólu. Nie powiem, ale trochę się wystraszyłam. Trzyma się nieborak za stopę i puścić  nie chce. Po chwili jednak daje się przekonać i pokazuje... rozkrwawiony i siny paluch!

- Co się stało? - pytam
- Lodów Ci się zachciało! Lodów! Te Twoje lody o mało mnie nie zabiły!
- Tak. Litrowe opakowanie lodów waniliowo-czekoladowych urządziło na Ciebie zamach. Może Ci lody do palca przyłożyć. Nie będzie krwawiło...

Wróciłam z lodami do łóżka, dokończyć film...

Jak  się domyślacie nie pobiegaliśmy dzisiaj. Ale skoro już z dziadkami byliśmy umówieni, to sporządziłam listę rzeczy "do załatwienia" i zrobiliśmy objazdówkę po sklepach, zakończoną kubkiem kawy w KFC.

Prawie randka, co nie?
Byle do następnej :)))

8 komentarzy:

  1. Haha, dobre i to ;) Ja i tak cieszyłabym się z tak spędzonego dnia ;) My też często zostawiamy Małą u dziadków i robimy rundkę po sklepach, czasami wykorzystując taką chwilę "sam na sam" wyskoczymy na jakąś pizzę czy kebab ;) Mam nadzieję, że z mężem wszystko OK...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozbawilas mnie:) dobra i taka randka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No pewnie, że randka, liczy się ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. :))) hah się uśmiałam:)biedny tata:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę, ale historia:)
    Ale "prawie randka" została zaliczona.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. haha,ale się uśmiałam ;) zabawna historia. Nam też od jakiegoś czasu chodzi po głowie randka,niestety nie możemy liczyć na dziadków,więc się odwleka :(

    OdpowiedzUsuń
  7. :)) ciekawa historia :)) u nas w temacie randkowym nietety kicha, bo nie ma z kim brzdąca zostawić :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne zamach z lodami w roli głównej ale myślę że liczą się chęci z tą randka. Nam ostatnio udało się nawet do kina wybrać we dwoje co prawda film nie ciekawy ale podobało sie.

    OdpowiedzUsuń