poniedziałek, 3 marca 2014

Dwujęzyczne dziecko

Kolejna wizyta u logopedy nie przyniosła nic nowego w kwestii diagnozy Małego. Dostałam jedynie namiary na poradnię integracji sensorycznej i po prostu umówię się na konsultacje. Nie ma co gdybać, trzeba wiedzieć i działać.

Za to dowiedziałam się ciekawej rzeczy jeśli chodzi o prowadzenie dziecka w dwóch językach jednocześnie. Mały chłonie angielski, ale tak naprawdę wybiera sobie słowa z jednego, czy drugiego języka, które są dla niego prostsze do wypowiedzenia. Niestety w naszym wypadku może to być kolejny problem z nauką mowy, bo ciężej będzie nakłonić dziecko do wymawiania słów w języku polskim.

Logopeda natomiast zasugerowała, że możemy go prowadzić jednocześnie w dwóch językach. Warunek jest jeden. Trzeba odseparować w mieszkaniu jedno pomieszczenie/pokój w którym będzie się używać języka angielskiego. Bez względu na porę i na to kto w tym pomieszczeniu się znajduje. Wszyscy mówią po angielsku. I to co wydawało mi się przez moment genialnym pomysłem, chwilę później okazało się zupełnie niewykonalne. Dlaczego? Mamy tylko dwa pokoje... a nie każdy kto nas odwiedza i ma kontakt z Małym, mówi po angielsku. Nie mogę zakładać na przykład, że pozostawiając Synka z dziadkami, nie będą oni wchodzili do jednego z pokoi, skoro mały użytkuje wszystkie pomieszczenia w jednakowym stopniu.

Dlaczego taki tryb nauki? By dziecko od samego początku kontaktu z językiem nabierało świadomość, ze jest to odrębny system. By nie mieszało słów, by nie wybierało łatwiejszych do posługiwania się.

Czym innym jest nauka języka w naturalnym środowisku np., gdy jedno z rodziców jest obcokrajowcem, albo gdy dziecko dorasta w "obcej" kulturze (np. na emigracji), a czym innym uczenie dziecka języka obcego, gdy wszyscy w jego otoczeniu mówią po polsku.

                                                                                                      *źródło Internet

Myślę, że na naukę języków obcych Synek ma jeszcze trochę czasu, nie dużo, ale jeszcze trochę można poczekać. Teraz musimy się skupić, by nauczyć go mówić po polsku, ale jeśli macie ochotę na uczenie dziecka dwóch języków jednocześnie, możecie sięgnąć po metodę "pokoju językowego".

14 komentarzy:

  1. Bardzo fajny sposób na odseparowanie tych języków. Inaczej można się obawiać, że dziecko będzie się posługiwało ponglish :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe metoda, nigdy o niej nie słyszałam. Warto zapamiętać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałam pracę o dwujęzyczności, ale o metodzie pokoju nie słyszałam!Moje dziecki jest wychowywane dwujęzycznie, ale u nas zadanie jest o tyle łatwiejsze, że mieszkamy w de.W Waszym przypadku mogłaby sprawdzić się metoda jednego dnia. Polega na na tym, ze wybieracie sobiej eden dzień w tygodnu i wtedy w tym dni rozmawia się tylko w obcym języku. Można też zastosować metodą śniadaniową,czyli zawsze przy śniadaniu rozmawiać po angielsku.
    Pozdrawiam

    Olga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzę, ze te metody na są oparte na takiej samej zasadzie co "pokój", w określonym czasie (i miejscu) wchodzi się w "system", a potem z niego wychodzi. Teraz to jest dla mnie bardzo logiczne... może się skuszę i spróbuję. Dzięki serdeczne.

      Usuń
    2. wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z takiego wpsiu.
      w rodzinie mamy przykład dziecka dwujęzycznego, matka Polka, ojciec Amerykanin i doskonale daje sobie radę w obu językach.

      Usuń
  4. Haha to my w naszej kawalerce musielibyśmy po angielsku nawijać chyba w łazience :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam tego sposobu, słyszałam natomiast o tym, że takim, że dziecko rozmawia z jednym z rodziców w jednym języku z drugim w drugim języku. To też pozwala jakoś oddzielać języki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko, że wtedy trzeba być konsekwentnym. Bo jak rodzic będzie się zapominał i mieszał języki, to dziecko się pogubi... ;)

      Usuń
    2. Metoda "jeden na jednego" nazywana oryginalnie "one person, one language" sprawdza się zazwyczaj tylko w przypadku, kiedy rodzice mówią w dwóch różnych językach i każdy z nich rozmawia z dzieckiem w łanie w swoim ojczystym języku. Np, mama Polka mówi z dzieckiem po pl, a Tata Amerykanin po angielsku. W przypadku kiede obje rodzice są np. Polakami i chcą wprowadzić w życie taka własnie metodę i np.tata mówi do dziecka po angielsku, a małżonka rozmawia po polsku, to dziecko b.szybko włapie że to nie ejst jego "naturalny" język. Dlatego osobiście uważam, ze w Waszym przypadku lepsza jest strategia miejsca lub czasu, czyli jak pisałam już wcześniej ustalić np. sobotę jako dzien języka obcego.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dzięki :) To o czym piszesz wydaje mi się bardzo rozsądne, szczególnie, że znasz się na tym... w ten weekend przedyskutujemy wszelkie metody i podejmiemy decyzję. Pozdrawiam :)))

      Usuń
    4. Przedyskutujcie,przedyskutujcie:)na pewno coś dla siebie znajdziecie!:) I życzę wytrwałości:) na pewno się opłaci

      Usuń
  6. Hmmm czyli;i to nie taka łatwa sprawa z tą nauką języka :| U nas też byłoby ciężko być konsekwentnym :) Integracja sensoryczna na pewno nie zaszkodzi - jest fajnym rozwiązaniem i staje się coraz bardziej popularna :)

    OdpowiedzUsuń