piątek, 2 listopada 2012

Powrót krzeseł

Sytuacja pogodowa za oknem zmusiła mnie, do uprzątnięcia balkonu. Już nie mogę bezkarnie przechowywać na nim na przykład mebli.

Krzesła powróciły. Strasznie się bałam tej chwili, znając zapędy wspinaczkowe mojego Synka. Podjęłam jednak wyzwanie. Przyszedł czas na oswojenie Małego ze stołem jadalnym.

   
Przy stole czytamy książeczki, jemy posiłki (skończyło się piknikowanie na kanapie), oglądamy zdjęcia w albumach i wiele wiele innych czynności przy stole wyrabiamy. Zasada jest jedna. Stołem i krzesłami się nie bawimy (przynajmniej na razie). Chcę by Mały wiedział, że te meble do czegoś służą i nie można po nich skakać. Oczywiście zanim on to zrozumie, minie trochę czasu, więc codziennie powtarzam to czego sama nienawidzę:

- Kochanie nie wspinaj się na stół, bo mamusia się boi, że spadniesz i się połamiesz!

Dziecko powinno znać zasady panujące w domu, ale nie znoszę jak dziecku zabrania się swobodnej zabawy, ze względu na strach rodzica. Wolałam pozbyć się rzeczy, które są dla Małego zagrożeniem. Długo dawaliśmy radę. Krzesła w domu to tak naprawdę mój strach. Jak byłam dwu letnią dziewczynką spadłam z krzesła i złamałam sobie obojczyk. Teraz jak widzę jego harce to mnie ściska w środku.

Ale bardzo się staram zamiast straszenia Małego, uczyć go:
- Skarbie usiądź na krzesełku, zobacz mamusia siedzi i tatuś też. Żadne z nas na nich nie wstaje.
- Krzesełka służą do siedzenia, łóżeczko do spania, a nocnik do sikania...
itp.

Mały łapie o co chodzi i to mnie cieszy :)


17 komentarzy:

  1. My nie mamy krzeseł i stołu ;) Fabian jednak biega po kanapie i włazi na krzesełka dziecięce - oczywiście nie raz już spadł :| Nie nauczyło go to niczego podobnie jak moje tłumaczenie, ze tak nie wolno :| Zazdroszczę, że u Was tłumaczenie daje jakiś efekt... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz daje raz nie. Mały kojarzy o co chodzi, ale czy zawsze chce się temu poddać, to inna sprawa :)

      Usuń
  2. po wielu wielu tygodniach ćwiczenia wspinaczki na krzesła Młody wspina się na nie w celu korzystania ze stołu w trakcie jedzenia. tylko krzesło ojca obrotowe skórzane jest nadal atrakcyjną twierdzą na która mama nie pozwala włazic. jeżel chodzi o krzesła do stołu to nauczyłam małego włazic i siadać i teraz od razu siada ale to trwało a ja drżałam ze strachu i nadal się czasem boję ale tak jak mówisz, nie można swoim strachem dzieci męczyć. trzymam kciuki!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nasza Mała na szczęście w krzesłach nie widzi super zabawy, tak samo w kanapie. Ja właśnie od początku tłumaczę jej do czego to służy niż straszyć. Być może to właśnie u nas działa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. załapie spokojnie raz spadnie i juz nie będzie sie wspinał

    OdpowiedzUsuń
  5. ja napiszę tylko ze mam ten sam zestaw;) na szczęście u mnie jeszcze nikt się na to nie wspina.

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas opcja "raz sobie guza nabije i się nauczy" nie działała. Guzy były i kolejne próby też. Ale za to ja nauczyłam się właśnie odruchowo, na spokojnie powtarzać po sto razy dziennie tłumaczenia, jak co działa i jakie daje efekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tłumaczenie to chyba jedyne rozsądne wyjście :)

      Usuń
  7. Ada też wstaje na krzesłach :( A najbardziej nie wiem co z nocnikiem...kiedy pytam czy zrobiła kupę/czy jej się chce itp zawsze mówi Neeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nocnik to faktycznie trudny mebel do ogarnięcia :)

      Usuń
  8. U nas krzesła jakoś mało pociągające;-
    Parapet!To jest coś!;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas nie ten etap jeszcze, ale krzesła też będą, trudno.
    Ja miałam niecałe 3 jak wlazłam na zwykły stołek kuchenny i spadłam razem z nim. Też złamany obojczyk! Cóż. Być może wspinaczkowe harce nasze dzieci mają w genach?? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najważniejsze, że Młody łapie o co chodzi! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam taki sam stól i krzesła :) Ikea rządzi!
    Mój Mały też wchodzi na krzesła i z nich zeskakuje. Na szczęście robi tak tylko wtedy, gdy wie, że ktoś stoi obok i go złapie (mój kochany Mąż takich głupot uczy). Póki co większej krzywdy przez krzesła sobie nie zrobił. Za to już nie raz spadł z narożnika, jak po nim biegał jak szalony. Niestety upadek nic Go nie nauczył i dalej szaleje :) A mi tylko ze strachu siwych włosów przybywa...

    OdpowiedzUsuń