środa, 22 maja 2013

Mały złośnik


Myślałam, że etap złości już nas ominął... a tu niespodzianka... wrócił, ze zdwojoną siłą, bo przecież:

to straszne, gdy wielka ciężarówka nie da się załadować na małą koparkę. Trzeba się zezłościć i zrzucić samochody ze stołu. To pomaga w załadunku.

Gdy wieża z klocków przewróci się, po uderzeniu piłką... cóż, rozwiązaniem problemu jest jedynie ciskanie klockami po kątach. Jak one śmiały się rozsypać?

Gumowe autko nie chce zatonąć w wannie? Nie ma problemu... można go ugryźć i się rozpłakać, że nie da się nic odgryźć.

Mama pracuje? Nie daj Boże na komputerze? Kaszką ją! Kaszką!

Chłopczyk w piaskownicy nie chce się betoniarką podzielić? Nie to nie... nie ma betoniarki – nie ma w piaskownicy zabawek!

A mama...

Hmmmmm....
przyjmuje pozycję lotosu...
hmmmmmm...
łączy palce i liczy do dziesięciu
hmmmmmm...

ZEN

źródło Internet

16 komentarzy:

  1. Jakbym czytała o Klaudii ;) To chyba taki wiek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba piszesz o moim synu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah! Znają ten stan chyba wszystkie Mamy :D

    Oj, ile cierpliwości nam trzeba!

    OdpowiedzUsuń
  4. mi czasami nawet liczenie do 10 nie pomaga :) ba do stu gdybym policzyła to i tak byłoby ciężko znaleźć we mnie ociupinkę spokoju

    OdpowiedzUsuń
  5. przyłączam się. hmmmmmmm... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To dopiero przede mną, na szczęście!:D
    Pozdrawiam i cierpliwości życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm znam to skądś? Kurka tylko skąd? :D byle do osiemnastki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. hahahaaa padlam z tej zaby:P
    pocwicze;-D

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba tak musi być
    niekoniecznie jest "złośnikiem", to taki etap rozwoju, a że czasem bywa bezsilny wobec praw przyrody to musi dać upust frustracji

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam, znam. U nas już od dłuższego czasu etap złości, gdy coś nie wychodzi. Może kiedyś minie :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze znam te ataki złości ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. tak każde dziecię musi to przejść

    OdpowiedzUsuń
  13. hahah wybacz, że się śmieje, wiem to bardzo poważny temat :P ale nie mogę się powstrzymać...hmmm! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ależ ta dziecięca nieporadność jest straszna...
    ps. mnie też rozbawił ten post ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hehe pozycja lotosu wydaje się tu być idealna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. taaak dobrze to znamy :-)))

    OdpowiedzUsuń