Bo Wy nie wiecie, ale my już w tym roku zaliczyliśmy wypad do Wisły.
Co roku jeździmy... ba... nawet kilka razy do roku!
No i złożyły się Synka urodziny, moje urodziny (co prawda w miesięcznym odstępie) i świętować postanowiliśmy :)
Było cudnie! jak zwykle zresztą. Mały szalał na rowerku biegowym, a my łapaliśmy słońce.
Nie wchodziliśmy do rzeki jedynie... bo po zeszłorocznym wypadzie Mały wylądował w szpitalu z rota.
a było mniej więcej tak:
:)))
Wisła- w dzieciństwie często tam bywałam. W końcu leży blisko moich rodzinnych stron:)czyli wypad mieliście udany:)
OdpowiedzUsuńWisła ma swoj urok. I jakoś nigdy się nie nudzi, choć bywało się tam kilkanaście razy :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa takie świętowanie w takim miejscu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Może kiedyś razem pojedziemy co? :D
OdpowiedzUsuńO tak Wisła jest piękna i blisko;)
OdpowiedzUsuńcudowny czas :D
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w Wiśle.
OdpowiedzUsuńpewnie już ludzi pełno.
Bardzo lubię Wisłę. Po zdjęciach widać, że wyjazd się udał :)
OdpowiedzUsuńWisła jest piękna...
OdpowiedzUsuńjak mieszkałam na Śląsku, do Wisły mieliśmy 40km, czasem byliśmy tam co tydzień...
teraz Mazury i tęsknie za górami...
pozdrawiam!
http://islandofflove.blogspot.com/
ale Wam fajnie:))
OdpowiedzUsuńnigdy nie byłam w Wiśle...
OdpowiedzUsuńpozazdroiscic