niedziela, 9 czerwca 2013

Mój jest ten kawałek podłogi...czyli moje Dziecko w piaskownicy

Moje pierwsze wakacje z Małym przespacerowałam z wózkiem...

W drugie wakacje odkryłam, ze piaskownica to znakomite miejsce na zdobywanie doświadczenia towarzyskiego. Potem  przekonałam się, że to taka sama dżungla... jak ta nasza "dorosła". Że respektowane jest "prawo silniejszego"... prawo silniejszego rodzica!

W tym roku obserwuję, jak kształtuje się charakter mojego dziecka. Tak! Piaskownica to szkoła życia.
Uczy dzielenia się...
Przyjaźni
Radzenia z gniewem
z odrzuceniem
Uczy prosić i przepraszać...

Wnioski do których dochodzę, są dla mnie zaskakujące. Mały wśród dzieci czuje się świetnie. Lubi ich towarzystwo, stara się współdziałać w zabawach. Potrafi się dzielić, potrafi pomagać... ale..

tak, jest ale...

Mały rządzi!

Tak. Lubi dyrygować dziećmi. Rozdzielać zabawki, decydować, kto gdzie ma siedzieć i co robić. Po prostu bierze, dziecko za rękę i prowadzi po swojemu. Jest silny.

Czasem trafi się malec, który nie chce podzielić się zabawką i już. Synek tak długo potrafi nad nim stać, wkładać zabawkę do ręki (tj.dzielić się). Potrafi się rozzłościć... i w akcie bezradności wyrwać upatrzoną rzecz.

Gdy nie jest w dobrym nastroju, potrafi "chcieć" wszystkie zabawki w piaskownicy... zwłaszcza jeśli są to autka...

Zabawa w piaskownicy uczy.
W tym roku widzę to bardzo dokładnie.

Mnie uczy cierpliwości... nie w stosunku do dzieci... ale rodziców!
Wydaje mi się, że rodzice zbyt często ingerują w zabawy swoich dzieci. Wdziałam nawet jak jeden trzylatek dostał od taty klapsa, za to, że zabierał innym dzieciom zabawki...

cierpliwość... rozsądek... dopóki dzieci nie robią sobie krzywdy, nie ingeruję. Widzę, że one same uczą się kompromisu i współpracy. 

Miłej niedzieli :)))

12 komentarzy:

  1. dzieci się zmieniają, kształtują się ich charaktery.
    dobrze, że rośnie Ci silny mężczyzna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, żeby było więcej takich rodziców na placu zabaw ! Ja też jestem zdania, że dopóki dzieci nie wyrywają sobie zabawek i nie robią sobie krzywdy to powinny się same uczyć tego "życia w dżungli" ;)
    Niestety, mało jest takich rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w przyszłości obejmie stanowisko jakiegoś dyrektora, żeby dalej rządzić i dyrygować ludźmi ? :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj to Prawda....dorośli zbyt często ingeruja w dziecięce sprawy nie dajac maluchom szansy na rozwiniecie czy nauczenie sie zachowan spolecznych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co, rodzice może się wtrącają bo sami nie wiedzą jak się zachować. Jak moje dziecko zabiera (pożycza sobie?) innemu zabawkę to ja nie wiem czy rodzic tego dziecka nie będzie miała o to pretensji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety dorosli uzurpuja sobie zbyt duzo praw do dzieciecego swiata...

    OdpowiedzUsuń
  7. ooo tak!!! piaskownica to niezła szkoła!

    OdpowiedzUsuń
  8. ja też raczej nie ingeruje. Chociaż Czarek jeszcze nie umie bawić się Z dziećmi, raczej bawi się obok nich i się im przygląda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też reaguję tylko wtedy gdy trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj tak uczy... a plaża to dopiero wyzwanie :D no i nie zapominajmy cudze zabawki są fajniejsze :D
    Mati zawsze pyta:
    "Przepraszam mogę pożyczyć te zabawkę" na taki tekst rzadko ktoś odmawia :D

    a jak skończy się bawić zawsze podziękuje

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój obecnie z piaskownicy wujafa piach więc...mamy jeezcze chwilę;)

    OdpowiedzUsuń