Pamiętam jeszcze doskonale, jak Mr.Tata śpiewał do mojego ogromnego brzucha.
Pamiętam, jak opowiadał, że Mały na pewno odziedziczy po nim słuch i powinniśmy zainwestować w jego rozwój muzyczny, począwszy od jego życia w moim łonie.
- na trzecie urodziny dostanie skrzypce a na komunię fortepian - śmiał się.
- a na osiemnastkę sprezentuję mu perkusję, by nie było zbyt klasycznie - dodawałam
Mr.Tata piekielnie zdolny, ze słuchem doskonałym (przynajmniej jak dla mnie). Czasem ze smutkiem wspomina, że gdyby mógł się cofnąć w czasie... skończyłby jakąkolwiek szkołę muzyczną. Nie skończył. Wszystko, co tworzy, powstaje w jego głowie... później cudownie przeobraża się w dźwięki.
- nie możemy przegapić jego zdolności... on sam nam pokaże w czym jest dobry, my tylko nie możemy tego przegapić! - wciąż powtarza
Wczoraj obserwując Synka, podczas zabawy jego pierwszym instrumentem: cymbałkami, Mr.Tata, kręcił tylko głową:
- Muzykiem nie będzie...
I coś w tym musi być, bo sama zdolności muzycznych i jakiegokolwiek zainteresowania muzyką u niego nie widzę.
Nie pląsa, gdy słyszy muzykę. Wręcz próbuje zmienić kanał. Jedyne czego słucha to piosenek z Pana Kleksa.
Nie interesuje się gitarą, która jest na wyciągnięcie jego ręki. Nawet z czystej ciekawości...
Wspomniane cymbałki służą mu jedynie jako transporter dla samochodów.
Gdy mu śpiewam, zamyka mi usta. Choć ten argument może świadczyć o jego doskonałym słuchu muzycznym...
Zresztą dłoń ma raczej... "ciężką"... no nie wyobrażam sobie, by tymi swoimi paluszkami stukał po klawiszach...
Muzykiem nie będzie...
chyba...
Na wszelki wypadek rozejrzę się za klubikiem sportowym :)
mhmmm :))) dobrze, ze mama czuje bluesa w wychowaniu i zmuszać na siłę nie będzie :) ładnie napisane!
OdpowiedzUsuńNie przesądzaj :-) Mój syn przez ponad 2 lata też nie wykazywał jakiegokolwiek zainteresowania muzyką, a potem nagle mu się odmieniło. Śpiewa, tańczy, chętnie chodzi na koncerty dla dzieci.
OdpowiedzUsuńhehe kto wie, może jednak perkusja na 18-tkę to będzie HIT :)
OdpowiedzUsuńHe he no ja także chciałabym żeby mój syn miał zacięcie do muzyki, na razie to stwierdzam jedynie , że lubi oglądać "Jaka to melodia " Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko może się zmienić ;)
OdpowiedzUsuńCzyli dalej trzeba szukać ;) Ale fajnie bo poszukiwanie tego w czym dziecko jest dobre i co sprawia mu radość to naprawdę świetna przygoda :)
OdpowiedzUsuńjeszcze Was zaskoczy muzycznym talentem! :) gdybym dzisiaj miała wywróżyć przyszłość synkowi (na podstawie zainteresowań) to widzę go jako szefa kuchni, najlepiej na pokładzie samolotu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobry piłkarz nie jest zły :)
OdpowiedzUsuńMój z kolei muzykę uwielbia. Jako 8-miesięczny niemowlak tańczył na siedząco :D Tylko zastanawiam się po kim to ma :D
OdpowiedzUsuńhehe, On Wam szykuje może jakąś niespodziankę :) Bo może jeszcze odpowiedniego instrumentu nie spotkał. Może jakiś puzonik, perkusja - jak przetestuje wszystko, to zostanie piłka do kopania :)
OdpowiedzUsuńu nas podobnie z muzyka jest... chgoc gusta sie zmieniaja podobno:)
OdpowiedzUsuńnigdy nic nie wiadomo :)
OdpowiedzUsuńjeszcze się zdziwisz :)
u nas wręcz przeciwnie, nuci nawet przy piersi :D
OdpowiedzUsuńNiech będzie kimkolwiek zechce, byle był szczęśliwy :)
OdpowiedzUsuńA swoją droga, mój Młody tez nie lubi muzyki. I podobnie reaguje jak Mu śpiewam, bo albo zatyka mi buzię albo swoje uszy. No ale ja to wybitnie słuchu nie mam ;)
a tam, nie mów hop! :D
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie mu się kiedyś odmieni?
OdpowiedzUsuńI będzie wielkim muzykiem niczym Chopin?
Kto wie!:D
Pozdrawiam!
spokojnie znajdziesz jakiś inny w nim talent masz na to czas mój na pewno będzie miał muzyczny talent śpiewa tańczy gra na pianinie organkach ustnych cymbałkach, flecie, perkusji... pewnie to ma po tatusiu :)
OdpowiedzUsuńMój mąż nadal dzielnie wsłuchuje się w syna próbuje wypatrzec w nim talent muzyczny....
OdpowiedzUsuńI jakoś ciężko mu uwierzyć,że ja wypatrzylam malarski.....
Zobaczymy które z nas będzie miało rację...
Czasami to przychodzi z chwilą ...