Mój Synek zaczął siadać! I to tak ni z gruchy ni z pietruchy... po prostu! Siada z każdej pozycji: z leżącej, klęczącej i stojącej... szok. A już myślałam, że wcześniej zacznie piłkę kopać niż usiądzie :) A tu taka niespodzianka, od razu cały komplet możliwości... No normalnie koniec świata!
Choć Mr.Tata upiera się, że koniec świata będzie dopiero, gdy Synek samodzielnie chodzić zacznie... No to zobaczymy. W sumie Majowie przepowiadali koniec świata na 2012, więc Mr.Tata może mieć rację... Chyba, że Synek zrobi nam niespodziankę i jeszcze na święta zrobi pierwszy samodzielny krok...
W tedy to na pewno padnę trupem...
super!!!!
OdpowiedzUsuńja z utęsknieniem czekam na siadanie:D
z leżącej?! wow! Max tego jeszcze nie umie, ale resztę tak :-) no poza chodzeniem ;-) gratulujemy :-)
OdpowiedzUsuńswietnie!gratulacje!terza czekac tylko na pierwsze kroczki!;)
OdpowiedzUsuńNo to ja wolę by rozbił pierwszy krok po świętach, skoro trupem masz padać:D
OdpowiedzUsuńNo wielkie gratulacje! I powiem, że świat to się skończy jak gadać zacznie :D.
OdpowiedzUsuńpędzi z rozwojem - gratuluję
OdpowiedzUsuńaż trudno uwierzyć ze jest tylko 3 tyg starszy od WItka
OdpowiedzUsuńGratulacje! :) Z doświadczenia wiem, że nawet się nie obejrzysz, a Mały będzie śmigał jak szalony. Ja przed roczkiem martwiłam się, że Klaudia jeszcze nie chodzi, pisałam nawet o tym u siebie ;) Dwa dni po urodzinach zrobiła pierwszy samodzielny kroczek, a 2 tyg później już maszerowała sama przez całe mieszkanie ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Gratulacje dla Małego. My ostatnio sięgamy pamięcią do filmów nakręconych jak chłopcy byli mali ( z przykrością stwierdzam,że im starsi tym mniej ... ) w każdym razie jak to oglądam to łezka w oku się kręci...
OdpowiedzUsuńnie padaj nie padaj :) u nas też siadanie późno się uruchomiło - a już siadanie z raczkowania albo z leżenia na brzuchu to na samym końcu. najpierw syn opracował metodę siadania z leżenia na plecach! mistrz! a teraz to już wstaje sam przy sprzętach i powoli się przesuwa. nie zdziwię się wcale jeśli na święta zacznie łazić... :) a wtedy dopiero armagedon się zacznie :)))
OdpowiedzUsuńA wniosek z tego następujący: Nigdy mama nie wątp w syna swego.
OdpowiedzUsuńSuperowo!