Jak Synek się urodził postanowiłam, że edukację "nocnikową" zacznę jak tylko będzie chodził. Nie sądziłam wtedy, że nastąpi to tak szybko. Mały Król dość sprawnie porusza się już na swoich dziecięcych nóżkach, co cieszy mamine oko niezmiernie. Jak postanowiłam, tak zrobiłam...
Zakupiłam w Ikei nocnik (jestem zwolenniczką teorii, że im mniej bajerów tym lepiej):
Wieczorem, tuż przed kąpielą postanowiłam zapoznać dziecię z nowym przyjacielem. Posadziłam jego szacowną gołą pupę na troniku niewielkim, opowiadając przy tym, jaki to cudowny i czarodziejski mebelek jest. Synek niestety mojego entuzjazmu nie podzielił. Zaraz jak poczuł zimny plastik w te pędy uciekł z krzykiem i piskiem, świecąc przy tym swoimi pośladkami. Co się uśmiałam to moje!
Chwilę potrwało nim powrócił, by bliżej przyjrzeć się nowemu przedmiotowi. Wgryzł w niego zęby swe, kilkakrotnie nim rzucił demonstracyjnie, by nikt nie miał wątpliwości jaki jest stosunek jego do tronu swego!
I w ten oto sposób Król bez Tronu pozostał...
może jeszcze na niego nie czas, starszy syn zaczął korzystać z nocnika jak miał 2 latka
OdpowiedzUsuńKażde dziecko ma swój czas. Gabi odpieluchowaliśmy na wiosnę jak miała ponad 1,5 roku. Norba też na wiosnę planuję odpieluchować będzie ciut młodszy ale będzie ciepło to będzie latał bez pieluchy ;-)
OdpowiedzUsuńfajny nocniczek :-) do nas już wkrótce zawita babybjorn :-) zaloze się ze reakcja Gulka będzie taka sama jak Twojego malucha...
OdpowiedzUsuńDużo cierpliwości życzę ;D ... Długa droga przed Wami, ważne, żeby nie było na siłę ;D
OdpowiedzUsuńU nas nie było problemów z siadaniem na nocniku. Pamiętam, że juz przy pierwszej próbie znalazłam siusiu :) Próbujcie sadzac, a z czasem pewnie zaakceptuje Tron :)
OdpowiedzUsuń