Wczoraj otrzymałam list z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego o treści:
Na podstawie art.50K.P.A. wzywa się Panią w sprawie urzędowej do złożenia wyjaśnień-zeznań w P.S.S-E (jak w tytule) po otrzymaniu wezwania. Sprawa dot. zachorowania dziecka. Nie zastosowanie się do wezwania, spowoduje, że strona zostanie ukarana grzywną zgodnie z art.88 K.P.A.
No to zdębiałam. Zbladłam. Serce zaczęło walić jak oszalałe. Jak to Inspektorat Sanitarny? Przecież Synek miał tylko biegunkę. Skąd o tym wiedzą? A jak powiadomią Opiekę Społeczną i odbiorą mi dziecko (jak w the sims;) ). Głupie, najgłupsze myśli, krążyły mi po głowie.
Zatelefonowałam. Nie było odpowiedniej osoby. Oddzwonią.
No i oddzwoniła miła pielęgniarka:
- ja tylko chciałam zadać kilka pytań o tę biegunkę. Mogę?
- proszę (???)
- jak wyglądała, ile trwała, co jadło dziecko, czy było szczepione na rotawirusy, jakie leczenie zastosowano, czy wyjeżdżaliście Państwo na dłużej? No i na koniec, czy wszystko jest już dobrze?
Wciąż mocno zdumiona odpowiadałam tak szybko jak padały pytania. Pani się pożegnała, a ja nawet nie zdążyłam zapytać po co jej te informacje i czy to jest rutynowe postępowanie Inspektoratu Sanitarnego.
Dziś wciąż jestem w szoku.
Jak mi przejdzie to zadzwonię i zapytam się czy oni tak zawsze?
Nie rozumiem, to jak dziecko ma biegunkę to dzwoni sanepid? :D
OdpowiedzUsuńja myślę, że szpital poinformował. Pytanie dlaczego?
OdpowiedzUsuńmoże się pani halince z rejestracji pomyliło...
Usuńps. zaprosiłam cię i czekam
Może takie procedury jakieś są co jakiś czas zgłaszają, żeby Sanepid mógł zrobić badania czy w jakimś konkretnym okresie nie ma wzrostu zachorować u dzieciaczków? Nie wiem wymyślam:) Też bym zbladła
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takiej praktyce... pewnie się strachu najadłaś.
OdpowiedzUsuńoby więcej nie dzwonili.
To ja jestem też w szoku! Już sobie wyobrażam siebie w takiej sytuacji - zwłaszcza, że ja panikara jestem! Jak się dowiesz daj znać o co im chodziło.
OdpowiedzUsuńTwoje tytuły mnie "rozkładają", przestraszyłam się, że coś się stało.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takiej praktyce, a z rota wirusem i w szpitalu byłam:-(
Ale jeśli tak działa dzisiejsza służba zdrowia to dobrze nam wróży (czytaj Polsce)!
W takim razie też czekam na taki telefon bo córka ma biegunkę od środy :| Dziwne rzeczy się dzieją...
OdpowiedzUsuńdziwne, o co kaman?
OdpowiedzUsuńŁał! Wielki brat czuwa...;-P
OdpowiedzUsuńDziwna historia...az strach jezdzic do szpitala z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńOMG??? to do tego juz dochodzi????
OdpowiedzUsuńO ! Ludku ... nie zazdroszczę ... ale znając życie ... coś zmajstrowali i teraz trzęsą tyłkami , coby jakaś epidemia nie wybuchła ... Ciśnie mi się wiele słów ...
OdpowiedzUsuńA pro pos szpitali dziecięcych ... najbardziej zaskakuje mnie głupota, gdy z dzieckiem nie możesz wyjść na korytarz bo panuje rotawirus ... a pani "salowa" przychodzi wprost z zakaźnego i sprząta oddział laryngologiczny ;p Komuś chyba logiki brak ... szkoda tylko , że odbija się to na naszych dzieciach !
A może to jacyś ankieterzy z sanepidu? ;)
OdpowiedzUsuńa to dobre!
OdpowiedzUsuńSzokujące!
OdpowiedzUsuńDziwne :/ Nawet ja zdębiałam :D List jakby faktycznie chcieli zabrać dziecko :D
OdpowiedzUsuńa ja wam wytłumaczę skąd ten telefon :)))) uwaga:
OdpowiedzUsuńsiedzicie wygodnie?? :) szczepionki a rotawirusa sa nieobowiazkowe i hmm ... DROGIE !!! wiec lekarze itp itd apeluja do panstwa do wlaczenie ich w cykl obowizkowych i refundowaych szczepionek .a zatem musze udowodnic ze mega multum maxi dzieci ma bieguke rotawirusową..stad ten telefon..po prostu twoja dzidzi stala sie ogniwem pomocy innym biegukowiczom :))
ech też bym zszokowana była po takim piśmie i ile stresu wspólczuje
OdpowiedzUsuńwłaśnie dostałam podobny list i prawie miałam zawał! muszę czekać do poniedziałku bo dziś już zamknięte!
OdpowiedzUsuń(synek miał rotawirusa)
teraz już wiem, ze to rutynowe postępowanie. Sanepid przeprowadzi krótki wywiad i to wszystko. Nie ma się czym martwić ;)
Usuń