Nadszedł czas, że Synek mój zaczyna być coraz bardziej kontaktowy w zabawach z mamusią. Już nie tylko się przygląda i śmieje, ale i w rączki klaszcze (tak tak, nauczył się klaskać) i naśladować zaczyna. Teraz to mama ma więcej uciechy...
Od kilku dni króluje u nas raczek:
Idzie rak idzie rak
czasem naprzód czasem wspak.
Idzie rak nieborak
jak uszczypnie, będzie znak!
czasem naprzód czasem wspak.
Idzie rak nieborak
jak uszczypnie, będzie znak!
i mama paluszkami wędruje po ciałku Syneczka i "szczypie" bądź to w kolanko, bądź w uszko czy paluszek. Mały się chichra na cały głos i powtarza po mamusi "dzie, dzie" (w wolnym tłumaczeniu idzie lub będzie), dotykając się paluszkiem.
Do wczorajszej nocy nawet nie sądziłam, że tak bardzo mu się zabawa spodobała... Obudził się Synek dobrze po pierwszej, podpełzł do mamusi śpiącej smacznie i zaczął kłuć ją paluszkiem w policzek, krzycząc wręcz przy tym "dzie, dzie"!
I jak tu nie kochać takiego Raczka?