Problem palenia w zasadzie dotyczy mnie pośrednio. Choć mój
dom jest czysty od „dymka”, to wiele lat tolerowałam palaczy w swoim domu. Nie
zawsze mi przeszkadzało, że gdy przychodzili znajomi obok kieliszka wina, czy
butelki piwa była ustawiona popielniczka… później doroślałam, zaczęłam bardziej
dbać o przestrzeń w moim życiu… i już ta popielniczka to jakoś nie przestała
pasować.
Gdy zaszłam w ciążę przeżyłam dramat, gdy moja szefowa
wiedząc, ze jestem w niej jestem niemal dmuchała mi w twarz… Tak, w świetle ustawy
antynikotynowej i kodeksu pracy, paliła przy pracownikach, ba… nawet przy
klientach.
Wtedy powiedziałam dość. Zero tolerancji dla papierosa w
moim domu! W mojej obecności. Wcale nie muszę tego znosić. Nikt nie musi! Ale zaczęłam obserwować, że
moje otoczenie i w tej kwestii zaczyna
się zmieniać. Znajomi, którzy tak chętnie sięgali po kolejnego papierosa, sami
zostali rodzicami. I powiem Wam, że dziecko + rodzic/opiekun z papierosem to
nie bardzo. No NIE i koniec. ZERO
tolerancji.
Niemal codziennie obserwuję jak ciężką walkę muszą stoczyć.
Bo rzucić palenie to wcale nie jest taka prosta rzecz. Bo jest i mocne
postanowienie, potem chwila słabości… że jeden papieros to można przecież.
Uciekanie na balkon, ogródek… czy inną wolną przestrzeń, i nie ważne, czy +30,
czy -15. Nałóg rządzi!
I nie raz słyszałam teorie jak przestać palić… i co rusz
nowe pomysły. Plastry, tabletki, sport, jedzenie… hmm… a gdzieś na samym końcu
samozaparcie po prostu. I powiem Wam, że
po takich ciężkich bojach okazywało się często, że to rodzina jest siłą
sprawczą, największą motywacją. Rzucanie papierosów jest walką, ale w tej walce
wcale nie musimy być osamotnieni.
Motywacja.
Wsparcie.
Pomoc.
Bo jedną z kluczowych kwestii jest przyznanie się, że
potrzebuje się pomocy. Na szczęście jest
wiele programów, które pomagają rzucić palenie, m.in. Ex Smokers.
Mój dom jest wolny od „dymka”. A Wasz?
dodatkowy powód do kochania męża rzucił miał wiele wspomagaczy w tym Michałki, landrynki,Kasztanki ale dźwignął to
OdpowiedzUsuńbrawo...u nas nie ma palenia przy Synku(my nie palimy w ogóle)...zwracam uwagę ludziom lub po prostu odchodzimy na bok...wkurza mnie i to strasznie jak rodzice palą przy swoich dzieciach!!! wkurza mnie tez fakt że muszę upominać dorosłych ludzi, że przy dzieciach się nie pali!!!
OdpowiedzUsuńja tak samo nie palę, mój mąż jest nałogowym palaczem, ale właśnie - z dala od Maciusia naszego, czyli najlepiej na balkonie... i co jak bym dała aby się ograniczył z paleniem...
OdpowiedzUsuńU nas też się nie pali. JA paliłam :) ale 2 kreski na teście to zmieniły ;)
OdpowiedzUsuń100% czysty :-)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej... zero dymka :)
OdpowiedzUsuń